Iwonicz piękny i tak blisko mojego Zarszyna, aż piknęło mi serduszko.
Z moimi kannami zaczęło się śmiesznie, pewnego ranka zaglądam przez okno, a tam w pobliżu ogrodzenia z sąsiadem coś leży i za nic nie mogliśmy odgadnąć co to, czy kot, czy jeż?
Okazało się, że sąsiadka podrzuciła mi 3 kłącza kanny właśnie. Po 3 latach tak się namnożyły, że
martwię się, gdzie to przechować.