Jolu dla Ciebie wszystko :
z suszonymi śliwkami - śliwki np. kalifornijskie (są w sprzedaży śliwki suszone luzem czyli na wagę ale kilka razy się naciąłem bo nie były za smaczne) kroję na mniejsze kawałki np. na 3 części. I to jest gotowy farsz który łyżeczką nakładam na krążki z ciasta. Gotuje się tak jak i inne tzn. na gotującą wodę. Jak wypłyną i pojawi się pierwsze "bulgotanie wody" natychmiast wyciągać cedzakiem do zimnej wody i ciach na drugi cedzak. Rozkładasz na blacie kuchennym ściereczkę np. lnianą i takie gorące wykładasz jeden obok drugiego. Jak całkowicie wystygną i wyschną dajesz do lodówki. Nie potrzeba żadnego cukru chyba że ktoś lubi bardzo słodkie. Omaścić masełkiem i smacznego.
z kapustą i serem : gotujesz kiszoną kapustę a oddzielnie można trochę i tej zwykłej ugotować.
Uwaga - kapustę kiszoną przed gotowaniem dobrze odcisnąć aby farsz nie był kwaśny. Po ugotowaniu i wystudzeniu bierzesz z garnka porcjami kapustę i odciskasz dobrze wodę. Kładziesz takie wyciśnięte kulki na deseczkę i kroisz drobno w dwóch kierunkach - jak pokroisz w jedna stronę to obracasz deseczkę i kroisz prostopadle. Pokrojoną do gara i do tego tak z 1/4 objętości dodajesz sera. Wcześniej przysmażasz cebulę ( 1 duża) i ciach do gara. Solisz, pieprzysz (dość solidnie) i wszystko dokładnie mieszasz drewnianą łygą. Ma się zrobić jednolita masa aby wszędzie był ser. Teraz dajesz to M do spróbowania. Jak uzyskasz akceptację że ma ręce i nogi - to pozostaje lepienie i gotowanie jak wyżej.
Jolu powodzenia a te ze śliwkami to robię celowo więcej aby mieć ucztę jeszcze na następny dzień.
I jeszcze praktyczna uwaga: każdy wykrojony krążek z ciasta lekko przejadę wałkiem aby ciasto się umocniło ( taki trik stosują w hutach przy walcowaniu blachy- zgniot na zimno).