Lawendy Ci szaleją faktycznie! Moje świeżoki nie zakwitną w tym sezonie, ale dobrze wyglądają i ładnie się rozrosły. Kiedy je tym dolomitem potraktować?
ja potrzebuję osobistej sekretarki aby mi na wielkiej planszy to notowała ... ... bo w jedno lato:
zmieniłaś rabatę z różą NN dodając jej - za radą szefowej - kolor i to była bomba ... a może być i Earl grey jak by co ... albowiem georgia peach została wzmocniona pysznogłówką ... a nie wiadomo czy tawułka w biskupim odcieniu nie dołączy ...
podobny zabieg frywolnej zabawy kolorem spotkał mdłe (ale to tylko Twoje określenie ) liliowce ... tylko przetacznik i aż przetacznik sprawił, że wszystko samo się przenika ...
potem hebe trafia na wygnanko ... zostaje tylko miniaturka ale ona to nie ma co narzekać
bo nakazem eksmisji ze skutkiem natychmiastowym na wniosek inwestora ... żona Madżen osobistego "to brzydkie coś" musi odejść ... choć Bociek walczył i wielu ... kosaciec odszedł ...
i cóż się dziwić, że powalający na kolana kwieciem rododendron wziął był i z rozpaczy podupadł na zdrowiu ... ja nie mówię, że to dlatego ... o tak mi siem skojarzyło ...
rabata trawkowa przeszła tyle, że ja bez analizy dokumentacji słowa nie rzeknę ... choć razem z Asc na zmianę się podsadzając wisim na płocie ... w połowie lipca wisim ... mentalnie ... łeb mi się chce urwać bo raz do ogródeczka zerkam a raz spódniczkę poprawiając vipa na rowerku wypatruję ...
Anna musiała spaść bo kilka dni potem śpiewała ni stąd ni zowąd bananowy song ... szkoda tylko, ze eksces ten był jednorazowy
potem ja z Adamo dokonałam osobistej inspekcji ... i choć to tylko półtora miesiąca temu było ... jestem skłonna przypuszczać, że niewiele mi siem będzie w dokumentacji zgadzało
nie wiem po starałam się neurona ukatrupić nakazując mu pamiętać ... pamiętać ... jak wiele - choć nie wszystko - uległo przeobrażeniu, a każde przeobrażenie zwiększyło zawartość piękna w pięknie ... choć wydawałoby się to niemożliwe ))) ...
rabata z hebe dalej molestowana dostaje kostrzewy w rzędzie swobodnie poukładanym (co mnie absolutnie wytrąca z równowagi ) ... coś tam wypada a coś ciut przeniesione ...
niemożliwe a zostało przebite ... gdy powstaje "madżenkowe chelsea " ... i rabata przy tarasie kuchennym na dobrych kilka chwil zatrzymuje krążenie na forum ... magia kjuba poczochranego trawką i złagodzonego kulką nie daje mi spać ...
no i w końcu migrena każe łopatą pod brzózkami ...
Madżen nawet jakbym miała 2 neurony to bym tego nie ogarnęła ))))))))
a ja to wszystko muszę ogarnąć i zgapić ... i to zgapić tak by było jakby troszeczku moje własne ... jak żyć ??? gdzie miłosierdzie ??? ...
Iza czy Ty wiesz , ze mnie głowa przez Ciebie przestała boleć
Aż strach się bać ale trawki przy kjuabch juz przesadzone przetaczniki podsadzone szałwią i bukszpanami
A rabata z earl greyem dostała różowe złocienie, wyeksmitowalam laurowiśnie , przesadziłam różowe pięciorniki a wiosną dojdą miskanty i jeszcze żółte trytomy będą przesadzane...... Ale to już wiosną bo teraz trzeba pod brzozami działać
Mój neuron teź się przesilił i boli
Iza.. my dalej wisim u tego płota.. tylko już nie śpiewam, by nas Madżen nie przegoniła... teraz my tak cichutko
Ale, ale .. co ja sie dowiaduję... dziś siostrzenice mego eMa pojechały do Wrocławia.... mnie nie poinformowały o wyprawie...... no mało szlag mnie nie trafił.. jak dzwoniłam były sobie panny 50km od Wrocka.. beze mnie..... czy one faktycznie myślały, że ja pod Wrockiem na tym płocie dalej wiszę??????
Po prostu foch z przytupem..... i też gdzie to miłosierdzie???