Eluś ileż można siedzieć. Robię sobie takie przerywniki między układaniem klocków, czytaniem bajek i zabawą w dodawanie i odejmowanie (nie do wiary, ale to ulubiona zabawa mojego syna. Na pewno nie ma tego po mnie

) Nic to nie kosztuje, a miałam pół godzinki dobrej zabawy. Szkoda, że te aniołki takie mało widoczne, ale mogłam to przewidzieć. Cieszę się, że Ci się podoba
Gosiu będzie kiepsko z tymi malwami, sąsiedzi wokół nie mają. Ale się wysterowałam