Gruszka i brzoskwinia skończyły kwitnąć, ale zaczęła jabłonka Golden Delicious! Kwiatków jest dużo, mamy posadzoną obok drugą (James Grieve) - mają się obie wzajemnie zapylać. Nie wiem jak to będzie bo na Jamesie są dosłownie 2 kwiatki i to jeszcze nie rozwinięte.
Przegląd po zimie:
- jeden świerk chyba jednak zdechł. Nie wiem czy czekać jeszcze i dać mu szansę czy zbierać się psychicznie na wymiankę. Chyba to drugie. Jakiś taki rudawy jest, nie wykazuje w ogóle chęci wypuszczania przyrostów.
- 3 krzaczki lawendy zdechły również. Już je wykopałam i wsadziłam nowe malusie. Lawendę mam w stopce trzmieliny. Trzemielina już była strzyżona, ale znowu wypuściła. Docelowo ma to być kulka, ale jej jeszcze dość trochę brakuje. Na razie jest bardzo postrzępiona. Mam pod jednym oknem na prawo od wejścia jedną taką, pod drugim na lewo - 2. Pod spodem lawenda, róże i trawa. Miał być jeszcze bukszpan na obwódce i miejmy nadzieję, że jeszcze będzie. Zdjęć bardziej panoramicznych aż wstyd normalnie cykać bo wtedy w kadr wchodzi moje klepisko - chwastowisko, a nim nie ma się co chwalić
Będą chyba truskawki!
Piszę chyba, bo już niestety widzę, ze truskawki łapie mi jakaś choroba (szara plamistość? czerwona plamistość? Nie potrafię zidentyfikować - generalnie kropki na liściach). Zainfekowane liście poobrywałam (chociaż jak się wpatrzeć to na tym zdjęciu widać już znowu liść w kropki!), popsikałam Topsinem, ale nie wiem czy to pomoże. Mój M. twierdzi, że jemu zawsze truskawki kojarzyły się z kropkami na liściach.

Mój wewnętrzny głos głośno krzyczy: NIE PRAWDA!

Jak będą mi w tym roku bezczelnie chorować to je powywalam! Słyszycie truskawki???