A co do gustów, ogarnęłam dom, zrobiłam pranie i pojechałam się przejechać do pobliskich szkółek, oczywiście w celu tylko oglądnięcia co ciekawego jest, no i oczywiście w razie czego wybrałam pieniądze, ale to tylko w razie czego

spacerując nawet ucieszyłam się,że wyrobił mi się w miarę gust ogrodowy i nie podoba mi się wszystko, chodziłam sobie tak i chodziłam, uwagę moją głównie przyciągały klony palmowe, ale ceny ponad 200 zł odstraszały, tak więc skierowałam się już do wyjścia, jak przyświeciło pięknie słońce i oświetliło jego - malutki, chudziutki, stał samotnie pośród jałowców, ale się nie dałam, wsiadłam do samochodu i odjechałam...po 1 km zawróciłam po niego

i tak wrócił ze mną, a od jutra idę na jakąś terapię