Kasieńko Ty Moja...nie mogę dotrzeć do Ciebie jakoś dzisiaj, wszystko mi przeszkadza! O Figulicjanie nie wspomnę...kręci się jak patyk w przerębli...
Tak, kawkę zaraz rano trzeba pić, wtedy najlepiej działa



Każdy lekarz mnie opitala, że na czczo...co zrobić jak wtedy najlepiej smakuje

Żołąd zdrowy, wytrzymuje takie zabiegi

Z Tobą nawet papieroska zapaliłam, teraz znowu na substytutach lecę...nieraz prezesuńcio mnie skusi w ciągu dnia na jednego, ale tak nie smakuje jak z Wami...
Broszka mnie opuściła, źle jej u mnie widocznie. Pewnie już na Twoich hortusiach siedzi. Sprawdź, czy jej nie masz znowu
Figo poduszkę zeżarł??? We wzorek?? Chyba nie gładką???



Robię przymiarki do kupna transportera, nasz będzie dużo jeździł, a i w domu może się przydać takie ograniczenie. Nie wiem tylko, jak długo będzie trwało przyzwyczajenie go do tego lokum...
Miód sobie zostaw, wszyscy lubicie. Kupię Kubusiowi przecież. Po drodze do Pszczyny mijamy taki drogowskaz, że miód można kupić. Na pewno cena będzie przystępniejsza niż na rynku pszczyńskim.
Doskonale Cię rozumiem z tymi wyjazdami...po co?
Rano wstajesz, słoneczko, w koszulce na taras z kawką, psa pomiziać, na ogród się zapatrzyć, potem na przegląd iść..a tam ciuch jakiś założyć trzeba, nie uczesana też nie wyjdziesz z pokoju...po co???
Może jeszcze mnie kiedyś najdzie na takie wyjazdy, na razie...po co???
Kasiunia, odpoczywaj po podróży, wyśpij się dobrze w swoim łóżku, do jutra


Buziaczki