Dzień mamy i pierwsze kule bukszpanowe.
Wczoraj kupując upominek na Dzień Mamy mój mąż mówi: to sobie też wybierz jakieś dwa kwiatuszki, to co Ci się najbardziej podoba i dam to dzieciaczkom, by Ci przekazały jako prezent. A ja na to: nie chcę kwiatów doniczkowych do domu, jeśli mam wziąć to na co rzeczywiście mam ostatnio chrapkę to poproszę dwie kule bukszpanowe. Na co mąż – to jedźmy po nie. Sama wybrałam sobie dwie piękne w dwóch rozmiarach. Na razie stoją przed wejściem do domu w donicy ratanowej, ale docelowo pójdą na dużą rabatę przy wejściu na działkę. A najlepiej jak dzieciaczki mi je przekazywały: nie mogły nawet ruszyć donicy, ale szczęśliwe, że miały niespodziankę, a ja jeszcze bardziej, że stałam się posiadaczką pierwszych tak dorodnych kulek. I jak dla mnie super pomysł, bo zawsze będę pamiętała w jakich okolicznościach nabyłam te dwa śliczne Buxusy.
Szkodniki
Wczoraj na pąkach róży zauważyłam mnóstwo drobniusieńkich zielonych robaszków. Zaraz poszukam co to. Pewnie to jakiś gad, którego trzeba szybko wytępić.
A na rajskiej jabłoni znalazłam innego pędraczka – chyba zwójkówka.
Coś mi się wydaje, że czas nauczyć się dobierać preparaty na opryski roślin. Hmmm
Pomóżcie co najlepiej wybrać na takie paszkwile. Nigdy niczego nie opryskiwałam. Ajjjj
Makkasia, Coniki były przesadzane przed przymrozkami i miały już chyba niewielkie przyrosty. To chyba rzeczywiście przymrozek tak je przyniszczył, bo teraz jest już ok. Ale zaskakujące jest to, że po jednej roślince z każdego gatunku z tej samej serii zakupowej wsadziłam na skalniku przy stawie i tam rosną pięknie.
Agnieszko u mnie nie jeden maluszek, a dwójka. Tyle, że już nieco odchowane, jeśli można tak powiedzieć o trzy- i pięciolatku.

Parka.
Co do zagospodarowania działki to właśnie przód będzie bardziej ułożony, a im dalej tym bardziej naturalnie.