Margaret_ka
11:55, 02 cze 2014
Dołączył: 21 paź 2013
Posty: 558
Aniu bardzo dziękuję Ci za tą Twoją szczerość. Czytałam Twoje rady jednym tchem – tego mi było trzeba. Takich konkretnych słów, konkretnych wskazówek co na tak, co na nie.
Co do leszczyn, to masz dużo racji, ale mąż zapewne się nie zgodzi – były sadzone przez teściów lata temu. Fakt, że nie są pryskane i nie owocują (dwa lata temu tylko był wysyp), ale jedyny plus to fakt, że stanowią żywopłot, osłonę od drogi. Ale myślę, że z czasem i leszczyny znikną. Gdy tylko zagospodaruje inne zakątki to i pomyślę nad nimi. Póki co trzeba pokończyć to co się zaczęło.
Faliste linie – racja Twoja. Rysowałam te wygibasy zanim wyczytałam tutaj, by konsekwentnie działać. Proste to proste, fale to fale. No nic, póki co jeszcze mi się podobają i nie narzekam przy koszeniu, ale może przyjdzie dzień, że i mnie wkurzą.
Hosty i róże razem – też racja. Wiem o tym. Docelowo będą same róże i lawenda. Na razie w miejscu gdzie altana daje cień w ciągu dnia rosną tylko trzy hosty, ale docelowo idą do cienia nad staw. Lawendy dokupiłam w sobotę, dosadziłam – będzie pięknie. Mam nadzieję….
I najważniejsze – ogród w stylu japońskim. Oj kusisz, to już druga osoba, która proponuje taki styl. Myślę nad tym. Kto wie, może faktycznie warto pójść w tą stronę. Musze poczytać, polukać. A na klonik od dawna mam chrapkę, już raz trzymałam go w łapkach w szkółce. Nie wiem czy on wytrzyma zimę u nas. Wiem, że są jakieś bardziej odporne gatunki. Poszukam takiego pana.
Jeszcze raz dziękuję za twój wpis, dawaj dalej.
Małgosiu będzie kwaśna rabatka. Mąż przekonany. Ale to chyba w przyszłym roku dopiero. Na razie zrobię tą przed domem.
Selly witaj. Miło, że wpadłeś.
Co do leszczyn, to masz dużo racji, ale mąż zapewne się nie zgodzi – były sadzone przez teściów lata temu. Fakt, że nie są pryskane i nie owocują (dwa lata temu tylko był wysyp), ale jedyny plus to fakt, że stanowią żywopłot, osłonę od drogi. Ale myślę, że z czasem i leszczyny znikną. Gdy tylko zagospodaruje inne zakątki to i pomyślę nad nimi. Póki co trzeba pokończyć to co się zaczęło.

Faliste linie – racja Twoja. Rysowałam te wygibasy zanim wyczytałam tutaj, by konsekwentnie działać. Proste to proste, fale to fale. No nic, póki co jeszcze mi się podobają i nie narzekam przy koszeniu, ale może przyjdzie dzień, że i mnie wkurzą.
Hosty i róże razem – też racja. Wiem o tym. Docelowo będą same róże i lawenda. Na razie w miejscu gdzie altana daje cień w ciągu dnia rosną tylko trzy hosty, ale docelowo idą do cienia nad staw. Lawendy dokupiłam w sobotę, dosadziłam – będzie pięknie. Mam nadzieję….
I najważniejsze – ogród w stylu japońskim. Oj kusisz, to już druga osoba, która proponuje taki styl. Myślę nad tym. Kto wie, może faktycznie warto pójść w tą stronę. Musze poczytać, polukać. A na klonik od dawna mam chrapkę, już raz trzymałam go w łapkach w szkółce. Nie wiem czy on wytrzyma zimę u nas. Wiem, że są jakieś bardziej odporne gatunki. Poszukam takiego pana.

Jeszcze raz dziękuję za twój wpis, dawaj dalej.
Małgosiu będzie kwaśna rabatka. Mąż przekonany. Ale to chyba w przyszłym roku dopiero. Na razie zrobię tą przed domem.
Selly witaj. Miło, że wpadłeś.
____________________
Ogród Margaret-ki
Ogród Margaret-ki