Ilonko, rok temu nie myślałam o warzywniku, ale por, seler, pietruszka na bieżąco potrzebne, w sklepie czasem brzydkie, zwiędłe, czasem cena nieciekawa. Dwa lata temu miałam troszkę, byłam zadowolona, przez cały sezon nie musiałam się o zielone martwi. Danusia takie ładne warzywniki zainspirowała, dziewczyny mają też ładniutkie, żwirkiem placyk wysypany, mam nadzieję, ze mój Zbyszek się postara i jak deski kupię, to mi taki ładniutki zrobi.
Do wszystkiego człowiek w życiu dojrzewa. Czasem późno, ale jednak.

Może przy okazji Pawełka na siewy namówię, wkręcę go trochę w "jego" grządki, będzie więcej radochy. Skoro w sobotę moi chłopcy sami pierogi zrobili (od podstaw: farsz, ciasto, wałkowanie, lepienie), jak byłam na zakupach, ... to warzywnik opanują, jak pokażę