Wieczorową porą kolejny raz zasiadłam do wymyślania mojego ogrodu, i wyszło mi coś takiego, co wy na to? ma to jakiś sens??
Argumentacja dla pomysłu jest taka szmaragdy są tłem dla hortek, które zimą mają brązowe kwiatostany, a w przypadku rh (z różowo-fioletowymi kwiatami) są zielone całe zimę, wtedy kiedy wiązy są golutkie

a płaczące drzewa nawet jak nie mają liści są atrakcyjne przez swój kształt, ja zakochałam się w wiśni kiku-shidare (tylko drogie one strasznie

), oglądałam też brzozy yungi, ale nie wiem.
Czy jak będę miała w każdym kącie inny gatunek to nie za dużo tego będzie???
Z roślinek które jeszcze mam a nie zostały zaznaczone na schemacie mam:
3 białe rh
2 malutkie cisy
1 trzmielina na pniu
1 jodła koreańska
1 wierzba sachalińska
kilka berberysów
sporo fioletowych irysów jeszcze pozostało
i kilka innych roślinek pokazywanych wcześniej
I chyba jednak skusiłabym się na róże

może w tym miejscu gdzie mam 5,50 wpisane? i więcej clematisów przy pergoli
Chyba czas spać, bo za dużo pomysłów do głowy przychodzi.
Dobranoc wszystkim :

i jak będziecie coś mogli, to podpowiedzcie