Krótka relacja fotograficzna z frontu robót:
atak sekatora rozpoczął się od perukowca…troszkę go ogołociłam, ale myślę że nie będzie miał mi tego za złe…

potem zmasowane natarcie odpierał żywopłot przy kompostowniku…dzielnie się bronił, ale ostatecznie poległ…
i akcja pod kryptonimem „bukszpany”…najpierw „kulkowanie” a potem obwódka cięta sposobem „na karton” (prawa autorskie Madżenka)
ponieważ czułam jeszcze nie dosyt…dostało się też bonsai (bonsai oczywiście w wersji dla ubogich)
zostały już tylko do wywiezienia dwa worki niechcianych gałązek, liści i innego śmiecia (nie widać tego na zdjęciu, ale worki są 240 litrowe, więc wcale nie małe)