Ale masz cudne budki! A te ciemierniki to te Bogdziowe maluchy tak Ci już bujnęły? Czym Ty je karmisz?
U mnie większość tych w doniczkach padła, te w gruncie mają się świetnie ale ledwo dwa trzy listki mają..
Chciałam dzisiaj w Zduniu kupic deske,ale masakra nie tna nigdzie nawet na polowe patałachy !do mojego auta nie zmieszcze deski 2,5,w sobote wyszukam deske na działce i zrobie te budki chocbym nie wiem co
Krysia, małż robił z resztek potarasowych to nie kupowaliśmy. To przy tych z projektu Magdy. Ale dla dudka już musi być 21 cm szeroka to kupił ale bez problemu mu pocięli. My w domu często kupujemy bo tam bez łachy tylko trzeba uważać na to co mówi ten młody koleś bo on chyba tak nie bardzo się zna. Ten starszy pan na warsztacie jest godny zaufania moim zdaniem T. będzie robił dalej w weekend to może wpadniesz na ciacho i sobie poskręcamy? Tylko otwornicę muszę nową kupić bo ta dzisiaj nabyta zrobiła aż jeden otwór i trzasnęła. Ale to bez zażenowania facet w sklepie powiedział że to jednorazowa chińszczyzna.
Nie pokażę. A może Zobaczymy. Pierwsza już wisi, druga czeka w garażu na powieszenie. Jak będzie w miarę to na fb wrzucę. Jak nie będzie to udam że nic nie wiem
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
jankosia - nocą słodkości nigdy dość...zwłaszcza czekolady...mnnniammm
popcorn - Carola, nie pikowałam poziomek...po kilka ziarenek do jednej doniczki wrzucałam. Jak będzie za gęsto się przepikuje.
Ciemierniki to właśnie te Bogdzine. Rosły sobie, w tamtym roku, cichutko i nagle, zupełnie bez uzgodnienia ze mną eksplodowały zielenią.
yolka - nooo, pączkowanie w tym roku było pyszne...zaczęłam już skoro świt. Koleżanka pracująca w cukierni, już o godz. 5.30 przyniosła mi do pracy (powiesiła paczuszkę na klamce drzwi), jeszcze gorące pączuszki. Były rewelacyjne. Sztuk 4 wciągnęłam nawet nie wiem kiedy.
jankosia - Ooooo! Super. Normalnie prawie manufaktura z produkcją budek lęgowych. Wrzuć chociaż jedną malusieńką fotkę u mnie, bo ja fb nie mam...plisssss
Krys - jak to Krysiu nie tną...nawet za obietnicę wspólnej kawy?
No ale widzę, że jankosia poratowała cię z tym cięciem i już wierz gdzie, jak i za ile.