Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Szmaragdowy Zakątek

Pokaż wątki Pokaż posty

Szmaragdowy Zakątek

jankosia 11:05, 11 gru 2017


Dołączył: 20 mar 2014
Posty: 3124
Kasia, wszyscy mówią i piszą o tym że kret zjada pedraki. Kiedyś miałam coś o tym pisać i szukałam wiarygodnych źródeł. Ni ma Zawsze sprawdzam I formacje i idę tropem badań naukowych, nigdzie nie było mowy o pedrakach chyba że w roli zapasowego pokarmu. Generalnie I tak niewiele wiadomo na temat życia kreta, bo nie da się odtworzyć jego warunków życiowych w laboratorium. Z tego co jednak wiadomo na pewno to to, że podstawowym pokarmem kreta są dżdżownice o że potrafi taki kawałek ogródka całkowicie z nich wyczyścić. Bo zbiera ich więcej niż zjada dokładają żywe, ale unieruchomione w specjalnych spiżarniach. Udowodniono że krety preferują tereny o glebie lekkiej, ale próchniczej- to ze względu na dużą ilość dżdżownic właśnie.
Szczerze mówiąc ja nie wierzę żeby kret chętnie zjadł pedraki. Raz że nie ma na go dowodów, a dwa że poza porą zimną one jednak żrą trawę dosyć płytko w korzeniach. Przecież ptaki potrafią je wydziobać co widziałam na własne oczy więc ile to może być pod powierzchnią? A kret jednak głębiej ryje. No nieee wiem, ten drugi punkt to już tylko moje przemyślenia. Ja tam nie chcę żeby mi kret dżdżownice zjadał.
Wiem Kasia że masz dobre serce, ale czasem trzeba. Ja zabiłam niedawno kreta bo dzień koło dnia rył mi wzdłuż żywopłotu cisowego. Dzień koło dnia rośliny były w powietrzu, a ja po udeptaniu miałam każdą roślinę w innym miejscu. Cieszę się że nie uschły bo jednego świerka kiedyś straciłam przez te czarnofuterkowce, więc nie jest tak że nie szkodzą roślinom. A tak w ogóle to słodziachne stwory są. Tylko trzeba je daleko wywozić bo ja kiedyś zabiłam z mężem pod las i chyba ten sam wrócił pod dom szybciej niż my

Madzia, daj znać jak idzie walka.
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Kasya 11:45, 11 gru 2017


Dołączył: 22 mar 2014
Posty: 42105
u mnie ryją tuz pod powierzcnia trawy
tzn, od 3 tyg juz jest spokoj, ale ryły płytko, pewnie zjada jedno i drugie
u mnie w ziemi wszystkiego pod dostatkiem
ale ze ma dobry wech to jest udowodnione...i drapieznikow wyczuwa nosem
niekoniecznie musza go odstraszac te zapachy co nas, ale kocie futro owszem
____________________
pozdrawiam i zapraszam do ogladania moich zmagań z naturą Sezon 2020-2023 / Sezon 2016-2018 / Sezon 2014-2015
sylwia_slomc... 12:34, 11 gru 2017


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 82082
Kasya napisał(a)
Trzeba trochę cierpliwości..jednokritne zastosowanie to mało
Ale najważniejsze żeby nie zatykac otworów bo natychmiast powstaną nowe kopce
Teraz i tak trawnik nikOmu niepotrzebny
Wczesna wiosna znowu się uaktywni na chwile a potem Juz spokoj
Jak się pomyśli ze zjada troche prdrakiw to się lżej znosi

Nie mam w ziemi pędraków, za to masę dżdżownic po które przylazły
Skąd wiem , że nie mam - bo duszo kopaliśmy i ściągali darni i nie było , za to dżdżownic całe roje. U mnie nie ryją tylko jak ziemia zamarznięta na pół metra w głąb, albo na tyle samo na beton wyschnięta latem. W pozostałym okresie trawnik jest jedną wielką kretówką.
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Nikita 21:01, 13 gru 2017


Dołączył: 03 sty 2014
Posty: 5919
Doniesienia z frontu… (walki z kretem)

Byłam we wtorek w „szmaragdowym”…kopców jest więcej i nadal przybywa !!!
Odstraszacze dźwiękowe to porażka i strata pieniędzy – kret się tylko uśmieje i wykopie kopczyk tuż obok odstraszacza…już to kiedyś przerabiałam.

Podobno kret nie lubi hałasu a puszki na metalowych prętach plus wiatr równa się hałas, genialne w swej prostocie….ale czy skuteczne? Postanowiłam że spróbuję, choć uroku ogrodowi raczej nie dodadzą...ale co tam, jest poza sezonem, więc nie będę musiała na nie patrzeć, bo przecież na stałe tam nie przebywam. Wbiłam w kopce metalowe pręty i zrobiłam im czapeczki z puszek po piwie…29 sztuki….więcej nie dałam rady wypić (mimo, że do pomocy zwerbowałam grupkę przyjaciół). Rany, przecież ja w alkoholizm w padnę przez te krety! Pomijam już fakt, że „szmaragdowy” wygląda teraz jak park rozrywki dla miejskich żuli czy kloszardów.
We wtorek pod wieczór nieźle wiało, więc nawet nawet całe to metalowe towarzystwo „terkotało”, ale co jak halny przestanie dmuchać?... Co wtedy…nie wiem.

Za radą Kasi postawiłam też na psią sierść. Mój futrzak zdeklarował się, że zapewni świeże dostawy sierści, więc co mi szkodzi…mogę upchać tą sierść gdzie niegdzie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Jeszcze biorę pod uwagę broń chemiczną, tylko nie wiem czy nie potrzebne czasem będzie pozwolenie na broń masowego rażenia. Za namową pewnej życzliwej babeczki z O., (dziękuję Ewcia) która ulitowała się nad moim nieszczęsnym losem, postanowiłam wypróbować jeden taki sprawdzony specyfik. Muszę go jednak zamówić przez Internet, a zważając na panujący teraz okres wzmożonej aktywności listonoszy, kurierów i doręczycieli dostawa może nie co się przeciągnąć w czasie. Zamówię go jednak na pewno, bo to moja ostatnia już deska ratunku.
____________________
Nikita -Szmaragdowy Zakątek / Wizytówka / Wizytówka-portrety host
Nikita 21:06, 13 gru 2017


Dołączył: 03 sty 2014
Posty: 5919
Dziękuję wszystkim za rady:

Kasya – we wszystkie wloty nie dałam rady…jest ich za dużo a sierści za mało. Po za tym znaleźć taki wlot w krecim kopcu naprawdę nie jest łatwo (albo ja po prostu coś źle robię – kilka razy grzebałam, grzebałam a tu dziury nie ma)

Margarete – odstraszacze dźwiękowe nie sprawdzają się, wybrałam metodę „tańczący (na wietrze) z puszkami” oraz ciężki kaliber, czyli niestety chemia.

sylwia_slomc… - Sylwia, podobno zepsute jajo, łeb śledzia, niedopałki papierosów, benzyna, czosnek i tym podobne śmierdziuchy też nie działają na delikwenta w aksamitnym czarnym wdzianku.

jankosia – ok., chyba skorzystam z twoich doświadczeń i postawię jednak na odczynnik trujący, czyli chemię.
Ja też gdzieś czytałam, że kret zjada między innymi opuchlaki i larwy chrabąszcza majowego, ale gdzie to widziałam to raczej sobie nie przypomnę.
Kasia pisze, że u niej krety ryją tuż pod powierzchnią ziemi. Mogą to być nornice, ale krety też. Mój kuzyn miał zawsze dziesiątki kretowisk na swojej działce, jak się szło po jego trawniku to tak jakby deptało się prawdziwy perski dywan. Murawa aż uginała się pod stopami, bo pod trawą było pusto…znaczy same korytarze…dosłownie prawdziwa, w pełni rozbudowana krecia infrastruktura korytarzowa.
____________________
Nikita -Szmaragdowy Zakątek / Wizytówka / Wizytówka-portrety host
malgorzata_s... 22:22, 13 gru 2017


Dołączył: 24 lip 2013
Posty: 33765
Powodzenia w walce życzęBuziaki zostawiam
____________________
ogrod-cioci-cz-3/ Gocha - Ogród cioci czyli ciociogród cz. 2 / Ogród Cioci cz. 1/ Wizytowka ogrod-cioci-Gosi/
jankosia 22:27, 13 gru 2017


Dołączył: 20 mar 2014
Posty: 3124
Jeżu! Ja nic o chemii nie pisałam babo jedna! O żywołapkach i trupołapkach, żadnej chemii tfu tfu

Ja kiedyś do spółki z babcią przez dwa tygodnie walczyłam z nornicą. Dzień w dzień wszystko w powietrzu, wszystko zryte, zero kopców. Człowiek na rabatę nie mógł wejść bo się zapadał. Jakieś trzy do pięciu razy dziennie chodziłam i udeptywalam wokół roślin bo susza była wtedy straszna, zero deszczu, wszystko ledwo żywe na tych moich piaskach a tu jeszcze takie cuś. Wkurzyłam się w końcu, wzięłam szpadel i poczekałam. Ubiłam w ciemno jak tylko korytarz zaczął się podnosić. Okazało się że moja nornica to nie nornica, a maleńka krecinka, taki mały gowniarz niewprawiony w ryciu najwyraźniej. Aż mnie zmroziło jak zwłoki na powierzchnię wyjełam :'( Tak mi się przypomniało smutno jakoś...
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Nikita 00:04, 14 gru 2017


Dołączył: 03 sty 2014
Posty: 5919
malgorzata_s... - szkoda mi tych czarnofuterkowych stworzonek, ale twarda będę, nie chcę ich u siebie i już.

jankosia - pisząc, że skorzystam z twoich doświadczeń miałam na myśli, fakt, że wypróbowałaś już sierść, cebulę, czosnek, tuje, zgniłe jajo oraz resztki ryb i nic nie działało. Ja nie będę już próbować tych metod...jeśli u ciebie były nieskuteczne to na pewno mój kret też będzie odporny na ich urok... znaczy zapach.
Jakoś ta chemia bardziej mi odpowiada, niż tak "z partyzanta" wyskoczyć ze szpadlem na kreta.

O postępach z pola bitwy będę informowała na bieżąco.
____________________
Nikita -Szmaragdowy Zakątek / Wizytówka / Wizytówka-portrety host
Nikita 12:06, 17 gru 2017


Dołączył: 03 sty 2014
Posty: 5919
Doniesienia z frontu
Krecich piramid przybywa!!! Delikwent w aksamitnym czarnym wdzianku nadal działa. Ludowe rękodzieło w postaci wbitych w ziemie prętów z puszkami po piwie zostało ominięte szerokim łukiem i kopce wykopane (choć jakby ich nie co mniej) w innej części ogrodu. Być może także zadziałała tutaj udostępniona przez mojego futrzaka sierść.

Jednym słowem pierwsza bitwa zakończona porażką, ale jeszcze się nie poddaję. Walczę nadal…wszak to tylko jedna bitwa….wojny jeszcze nie wygrał.
Za dobrą radą naszej koleżanki Ewy (bacowej) rozgarnęłam kopce, żeby sprawdzić za tydzień, które są aktywne. Teraz wytaczam ciężkie działa !!! Chemia zamówiona przez internet !!!
____________________
Nikita -Szmaragdowy Zakątek / Wizytówka / Wizytówka-portrety host
sylwia_slomc... 13:31, 17 gru 2017


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 82082
Oj jak nie działają to nie dobrze, czytam , że u Ciebie przybywa U mnie niestety w podwórko znowu wlazły
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies