W "Szmaragdowym" nic się nie dzieje, ale za to ostro działam u koleżanki...
Właśnie zmyłam z siebie kurz remontowy i wpadłam zdać relację się co słychać na placu budowy… hmmm…znaczy w remontowanym mieszkaniu psiapsiułki. Według moich wyliczeń – jesteśmy na półmetku (3 tygodnie za nami) i odwalony kawał roboty.
Najpierw wszystkie meble wylądowały u potrzebujących (została tylko lodówka i mikrofala). Potem była szalona demolka - całkowicie zgruzowana jedna ze ścian, panele, parkiet oraz kuchenne płytki poszły precz, sufit też został częściowo skuty.
Następnie przyszedł czas na fachowców: powstały całkiem nowe dwie ściany oraz zabudowa na suficie, wylewka cementowa pokryła całą podłogę, elektryka rozprowadzona pod tynkami, hydraulika schowana w ścianach, kuchnia dosłała płytki na ścianie, a sypialnia śliczny gres na podłodze oraz gładź gipsową i kolor na ścianach.
W międzyczasie zakupy: materiały budowlane, płytki i farby, drzwi, meble oraz sprzęt AGD i TV…prawie wszystko już nabyte drogą kupna a pozostałe, brakujące „elementy składowe mieszkania” - zamówione.
Przyjechały też pierwsze meble: łóżko do sypialni oraz stół z krzesłami do salonu.
Jak na 3 tygodnie pracy to całkiem nieźle…myślę, że dotrzymamy terminów.