Aaa, właśnie niedawno wróciłam ze spotkania Koła Gospodyń Wiejskich, na którym było dużo przeróżnych naleweczek. Od samego próbowania można popaść w alkoholizm

Hej Dziewczyny! I ja dziękuję za sympatyczne spotkanie i kwiatowe prezenty! Bardzo się cieszę, że mogłam Was poznać! Magdo , Twój opis bardzo nas rozbawił , B już prawie nosem o gwiazdy zahacza Bardzo dziękujemy za taką kolorową laurkę! Jeśli pozwolisz, dodam też swoją mini foto-relację. Dzisiaj już wnuczkuję. Odbyły się też przenosiny, meble drogą okienną przewędrowały na miejsce docelowe i moje słodkie Gargamelki śpią już w nowym pokoju. Taka inauguracja.
Agnieszko, na nasionka maków chętnie się zapisuję. Pierwsza, pierwsza jestem w kolejce
Magdo, na Twoje różowe również, jeśli będziesz zbierać nasiona, nie zapomnij o mnie
PS Dereniówka też wyborna! Mam derenia jadalnego, wolno rośnie, ale może kiedyś doczekam się owocowania.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Ani gunnerka bardzo ładnie rośnie widać jaka zadbana

Sylwuś, muszę trochę skorygować ten obraz. Niczym jej nie dokarmiałam. Widocznie, powiedziałam coś niezbyt dokładnie, jeśli Nikitka tak to zrozumiała. Wiem że gunnerka, powinna dostać porcję końskiego nawozu, ale niestety nie udało mi się go zdobyć. W ubiegłym roku, przy sadzeniu, owszem, dostała prawie wszystko tak,” jak Sylwia przykazała” Wydaje mi się ,że powinna być już trochę większa, ale dla mnie to ,że udało się ją bezpiecznie przezimować i to że w ogóle rośnie, nie choruje , to już cud i radość! Zastanawiam się, czy można ją ( i inne roślinki) jeszcze podlać gnojówką z pokrzywy, czy już za późno?

Kojak – coś w tym jest.. Ja na co dzień piwa też nie piję, a na działce tak dla ochłody albo tak do grilla, w miłym towarzystwie...browarek musi być.

sylwia_slomc... - coś czuję, że poleżakuję sobie dopiero po urlopie...teraz ogródkuję puki pogoda jest.
Miało dziś padać, ale na razie ciągle się zastanawia.

Aga55 – Aga, dla mnie też dereniówka to najwyśmienitsza wśród nalewek. Ja co prawda nie robię jej na miodzie, ale i tak jest super ekstra!

A taki wiaterek, który przynosi prezenty w postaci ślicznych maczków to ja też bym chciała. Pewno, że ZAPISUJE SIE NA NASIONKA !!!!! Super!!!

AniazUroczyska – No dobrze,,,niechci będzie... to ja tuż za tobą, druga ustawiam się w kolejce po nasionka maczka.
Ciesze się, że udało się wam zrobić przemeblowanie i Gargamelki są już u ciebie. Ucałuj je od cioci Nikitki.
A dereniówka jest naprawdę niesamowita. Żeby zrobić moją pierwszą derenióweczkę po owoce jechałyśmy z lejdis ogrodowiskowymi aż do paniprzyrody.

macham z deszczowych Kujaw

Magda to jak całą zgrają jechałyście po te owoce derenia tomam nadzieję, że dałaś dziewczynom zaznać smaku tego nektaru?

Też urlop spędzam pracowicie, nie pierwszy z resztą

I co z tymi zapowiedziami deszczu...kicha jak zwykle..
Wczoraj pogrzebałem trochę w ogrodzie i sucho jak w popielniku...
Nie mam już nerwów ani siły na tą nierówna walkę z naturą....miałam posadzić wreszcie klona kupionego wspólnie z tobą w Opatówku bo stoi i cieniuje go w donicy. Łudziłam się że deszcz trochę zmiękczy grunt bo sporą dziurę muszę wykopać a poza tym pomoże klonikowi się zaklimatyzwiac. Nic z tego. W nocy był jakiś pokropek i tyle. Od końca kwietnia było u mnie kilka razy tylko deszczowo i to w niewielkiej ilosci,...

yolka – ale masz fajnie. Jolu, machaj w naszą stronę...dmuchaj...użyj perswazji... tak żeby deszczowe chmurki i tutaj zawitały...bardzo są nam potrzebne !

Margerytka40 – wszystkie lejdis zbierały owoce derenia, a potem skutecznie wszystkie uruchomiały produkcję naleweczek. Indywidualna degustacja nastąpiła po kilku miesiącach, jak mniemam w długie, zimowe wieczory w ilości wprost proporcjonalnej do chwili, sytuacji i nastroju (że o towarzystwie i temperaturze otoczenia już nie wspomnę).

Urlop w ogrodzie. Wszak urlop jest po to, aby go spędzać wedle upodobań i zachcianek, a że my wybieramy wersję z łapkami umorusanymi ziemią i bólem kręgosłupa to już nasz wybór...ha ha

Margarete – właśnie podlewam od ponad 2 godzin. Masakra z tym deszczem. Zapowiadali deszczową sobotę, a tu dooopa...ani kropli !!!! W P. podobno w nocy coś pokropiło, a u mnie nic! Od maja w „szmaragdowym” była jedna ok.10-minutowa burza, jedna noc delikatnego deszczyku i oprócz tego w sumie przez 2,5 miesiąca KILKANAŚCIE minut pokropku.

U mnie popadało....całe 40 minut....i tyle z tych zapowiedzi. Nawet ziemi nie zmoczyło głębiej niż na pół łopatki.
Ehhh..,
Jutro też ma padać wg prognoz. Zobaczymy....