Następnie starówka krakowska. Chyba nigdy nie znudzi mi się to miejsce. Niepowtarzalna, klimatyczna, jedyna w swoim rodzaju (dla mnie o 100 razy piękniejsza niż starówka warszawska).
Kamieniczki, sukiennice, kościół Mariacki, muzeum pod krakowskim rynkiem….
Później żydowski Kazimierz będący jednocześnie artystyczną częścią Krakowa. Byłam dość specyficznie nastawiona do tej dzielnicy…nie, żeby jakieś uprzedzenia ale nie znając historii tego miejsca nie do końca wiedziałam czego się spodziewać.
Teraz śmiało mogę powiedzieć, że dzielnica Kazimierz to obowiązkowe miejsce do zwiedzenia podczas wycieczki po Krakowie (zwłaszcza z przewodnikiem który oprowadza po zakamarkach i zdradza mało znane tajemnice Kazimierza).
Historia żydowska miesza się tutaj z polską, kościoły katolickie i tuż obok synagog, niezależne galerie, nietuzinkowe sklepy, butiki z modą vintage, no i istniejące nadal scenografie z „Listy Schindlera”.
Największe wrażenie zrobiła na mnie ulica Szeroka - stara synagoga z XVI wieku, pobliski cmentarz Remuh z murem zbudowanym z płyt nagrobków zniszczonych podczas II wojny światowej i restauracje urządzone w stylu żydowskim, gdzie serwowane są tradycyjne żydowskie potrawy a grana na żywo muzyka żydowska tworzy niepowtarzalny klimat.