Madziu gratuluję zakończonej metamorfozy, nieeee jak zawsze w Twoim wykonaniu rewolucji. Nie wiem co bardziej podziwiam archeologie, tempo, pomysł, efekt końcowy bo do Twojej energi się przyzwyczaiłem chociaż nie rozumiem skąd ją masz. Ale chyba jako byłego budowlańca, packa. Chylę czoła łysego.

Metamorfozę ganka zrobiłaś rewelacyjną... kobieto masz powera, że hej, a że jeszcze nie wspomnę, że takim kosztem, to mnie z kapci wyrwało buziaki

jolanka – przyjeżdżaj Jolu jak najszybciej !!! Czekamy !!!

AnnaCh – ha ha musze przemyśleć kwestie wakacji, ale w obecnej sytuacji urlop spędzony na działce to wcale nie jest głupi pomysł….wszystko zależy od towarzystwa, kreatywności i ilości trunków …hi hi

Kokesz – Reniu, niestety tylko przedpokój był niskobudżetowy…reszta rachunków za remont powodowała u mnie ataki paniki i tylko samohiperwentylacja pomagała.
Ale jeśli chodzi o roślinki to kobieta–ogrodnik zawsze znajdzie sposób żeby odreagować stres i iść na zadoniczkowane zakupy

aga55 – Aga, ogrodowa latryna stoi na swoim miejscu i ma się zupełnie dobrze. Po prostu desek mi zostało po tamtej metamorfozie i teraz je wykorzystałam.

Krys – dzięki Krysiu, teraz trzeba ją „oblać” żeby deski się nie rozeschły

Monka – Monia dzięki, ale kobieta to wcale nie taka znowu słaba płeć ! Porostu… chcieć to móc !!! I tego się trzymajmy!

Gosiek33 – oj tam, oj tam…taka mała rewolucja połączona z damskimi robótkami.
Szkoda, że tylko przedpokój był w wariancie oszczędnościowym…mój portfel zdecydowanie wyszczuplał na remontowej diecie…ha ha

sylwia_slomc… - Sylwia, jak się dobrze pokombinuje to prawie zawsze można obniżyć koszty, trzeba odrobinę pogłówkować, trochę własnej pracy i już
Dziękuję za gratulacje. Babciowanie coraz bliżej….

Margarete – dziękuję Małgosiu, nie mogłaś trafniej tego ująć. Właśnie tak jest.
Pył remontowy da się zmyć, kręgosłup odzyska pion, odciski znikną a satysfakcja i zadowolenie z dokonanej pracy zostają i dają siłę oraz motywację do dalszego działania. Poza tym ja uwielbiam takie akcje…nic na to nie poradzę…już tak mam

Kojak – ha ha. Tomek, przecież wiesz, że ja w jednym miejscu nie usiedzę i zawszę muszę coś wymyślić. Odpoczywanie i bezczynność są irytujące!!
A mój akumulator pozytywnej energii jakoś sam się ładuje i nie wiedzieć czemu, nadal cały czas pracuje na wysokich obrotach.

Monia81 - Monia, doopo-ścisku można dostać jak się patrzy na ceny robocizny niektórych „pożalsięboże” fachowców. Jeszcze przed remontem przyszedł do mnie na działkę Pan Elektryk z elektrowni, wykręcił jedną śrubeczkę ze skrzynki rozdzielczej, przykręcił w innym miejscu i skasował …200 zł. Czas jego pracy ok.10 minut.
Mój przedpokój to ciąg przyczynowo-skutkowy na takie właśnie zachowanie. Wnętrze wykonane minimalnym kosztem a efekt końcowy… zaskoczył nawet mnie…ha ha

Nikita napisał(a)

AniazUroczyska – Aniu, czy ja wiem ...???
kreatywność – to część mojego wyuczonego zawodu;
zapał – no gdzieś muszę to moje (lekko wyczuwalne) ADHD wyładować
chęci – stan techniczny werandy, przyparł mnie do muru i nie za bardzo miałam jak uciec
siły – bo ja jeszcze młoda jestem…w prawdzie tylko duchem, ale i siły jeszcze są;
pracowitość – urodzona w niedzielę jestem !!!
umiejętności – zawsze „techniczna” byłam, …że tak powiem…naczelny śrubokręt w rodzinie

Kasya – no to dobrze, że w pozycji poziomej byłaś…upadki w naszym wieku bywają niebezpieczne. Dzięki Kasiu.

Podziwiam wszystko: umiejętności, chęci, zapał, kreatywność i ciekawy styl pisania, no i oczywiście efekt końcowy Twoich prac.
Pozdrawiam

Madzia, SZACUN!!!!
Ja Cię!!! Wiedziałam że zrobisz to i owo, ale i kostke położyłaś i płyty karton gips i szpachlę i wszystko.... masakra!!! Szacunek ogromny!!!!
Super!

Magdo!
chapeau bas!

Jesteś genialna!

Brawo za wszystko po prostu. Wyszło świetnie. Podziwiam

Dorota123 – Dorotko, o umiejętnościach, zapale i kreatywności już wspominałam wcześniej a styl pisania to … co jakiś czas mnie weźmie i coś „skrobnę” w Wordzie, ale uwierz że to raczej jednorazowe erupcje talentu reportersko – dziennikarskiego.

popcorn – no wiesz co Carola, kto jak kto ale Ty powinnaś wiedzieć na co mnie stać.
Ja niespokojna dusza z twórczym ADHD za długo nie mogę bezczynnie siedzieć,… zawsze coś wymyślę. Raz w roku jakiś remoncik musi być !!!

Makusia - ojej…zaraz „genialna”. No nie koniecznie taka genialna, wady jakieś mam… elektryki na przykład raczej nie tykam, bo prądu się boję!!! Żarówkę wymienię, przecięty kabel od kosiarki naprawię, uszkodzoną wtyczkę wymienię ale nic poza tym. A remonty to mój żywioł, pasja i siła napędowa. Tak jak ogród jest dla mnie odskocznią od dnia codziennego, relaksem i lekarstwem na całe zło świata. Tak akcja remontowa jest zastrzykiem adrenaliny !

Anda – dziękuję ślicznie, cieszę się że się podoba.
Już taki ze mnie „pomysłowy dobromir” w spódnicy…ha ha