Udało mi się narysować ogólny zarys działki i nanieść na mapkę dom oraz budynki znajdujące się w granicach. Aby dokładnie przedstawić istniejące rabaty i drzewa, które zostaną, będę musiała dokonać dodatkowych pomiarów, bo chciałabym, żeby ten rysunek w pełni przedstawiał rzeczywistość. Trochę to potrwa, bo zwykle wracam do domu po zmroku...

Na rysunku takie banalnie proste to wszystko się wydaje, a teren ładny i zgrabny.

A póki co...

Nie jestem przekonana do tej części rabaty. Myślę o przesadzeniu żywopłocika bukszpanowego w kwadrat/prostokąt i pewnie wymianie hortensji, bo miały być to Silver Dollar, a nie są. Wzdłuż ogrodzenia, od ulicy, w dalszej części pod drugą Pissardi jest pas trzmieliny emerald'n gold.

Może hortensje wysunąć do przodu i dać w tyły Gracillimusa? Teraz bez traw wydaje mi się jakoś łyso.







A to "nie taka" hortensja. Proszę o pomoc w identyfikacji.

Wpadam z rewizytą
Ale dzielna ogrodniczka z ciebie, mnóstwo dokonałaś i do tego w pojedynkę, ba nawet wszystko bardzo ogrodowiskowo, jestem pełna podziwu
Macham i będę podglądać, co tam wymyślisz nowego

irena_milek napisał(a)

Wpadam z rewizytą
Ale dzielna ogrodniczka z ciebie, mnóstwo dokonałaś i do tego w pojedynkę, ba nawet wszystko bardzo ogrodowiskowo, jestem pełna podziwu
Macham i będę podglądać, co tam wymyślisz nowego

Dziękuję Irenko za miłe słowa. Lubię, gdy coś się dzieje i staram się nie marudzić, nie piętrzyć przeszkód, bo od marud wszyscy wolą się trzymać z daleka.

Dziś mam fajny dzień, bo już jutro ruszę znów do przodu w ogrodzie. Przyjedzie materiał na murek.

Widoki mało urokliwe, ale obiecujące

Noooo.... będzie się działo! Trzymam kciuki, a Ty pilnuj wykonawców, żeby nie wkręcili się w wizje własną, jak u mnie Udanego murowania, Jagódko

To ma być zwykły prosty murek, więc liczę, że się dogadamy. W czasie budowy domu przekonałam się co to fantazja wykonawców, ale ja jestem dość nieustępliwa, jeśli mam wizję i musiały być poprawki. Mus miec oko na nich. Chciałabym już zaczynać, chciałabym, żeby był już większy porządek...

Też jesteś niecierpliwa ja tez tak mam, czym do szału doprowadzam swojego M

ewa004 napisał(a)

Też jesteś niecierpliwa ja tez tak mam, czym do szału doprowadzam swojego M

hehe mój e-mek też bardzo cierpliwy był, szczególnie w długim oczekiwaniu na moment kiedy wreszcie "udzieli" mi pomocy a ja lubię tak: pomysł-realizacja-zadowolenie-nastepny pomysł . Po co czekać, jeśli nie ma przeszkód do zrobienia czegoś. Si - niecierpliwa bywam czasem ma to plusy, a czasem nie.


Co trzeba na weekend zabrać?????, bo jadę szukać śniegu i jakoś nie mam weny do pakowania.

Ha ha w pakowaniu Ci nie pomogę ,zawsze połowę zabieram niepotrzebnie

Mamy podobną cechę charakteru ,jak M coś napomknie że może to czy tamto zrobimy to już przepadł, będę tak długo dziurę w brzuchu wierciła aż zrobi ,
I wszystko by było ok gdyby czas realizacji pomysłu był taki sam dla niego i dla mnie
On mówiąc może zrobimy ma na myśli za rok może dwa ,a ja już i teraz