Nie wiem, czemu nie kwitną Nawet nie wiem jakie są. Dostałam dwa lata temu takie małe, na zimę były okopczykowane, nie przycinałam ich. Tylko liście mają i nic więcej
Gosiu dziekuję za miłe słowa i proszę nie przepraszaj mnie bo nie masz za co. Sama mam mało czasu i ograniczam się do minimum. Gdzieś zaglądnę, coś napiszę z resztą Ty sama wiesz jak to jest w domu + praca .....
Pozdrawiam serdecznie. Ale jak nie zaglądam czy nie piszę to nie znaczy, że o Was nie myślę.
U mnie przymrozki nie wchodziły wgrę bo każdy krzak był otulony agrowłókniną - chodziłam koło nich jak koło jajek a jednak nie kwitły. Ale do tej pory nie nawoziłam w takiej ilości jak teraz. Raz a porządnie na wiosnę a później albo podsypuję albo podlewam nawozem w płynie i tak w kółko co tydzień. Wyprowadziłam z głębokiego cienia - spod świerków na słońce lub półcień z przewagą słońca. Słońce, woda, nawóz i efekty są widoczne
Będę tak postępować dalej i zobaczę co będzie za rok czy dwa ...
Może spróbuj i Ty
Asiu, ja swoje w tym roku przesadziłam w bardziej słoneczne miejsce. Wody dostawały i dostają dużo, czego nie mogę powiedzieć o nawozie Jaki najlepszy jest nawóz ?
Asia, mam tak samo, bo kocham zwierzęta, nie mogę patrzeć jak są źle są traktowane przez człowieka, pomagam, tylko ludzie miejscowi dziwnie reagują, i to boli bardzo, wychowałam się w mieście, mam szacunek do zwierząt, myślałam że każdy tak ma, ale tam gdzie mieszkam tak nie jest i to jest okropne.