Hi, hi, hi....dokładnie to chciałam napisać

Gosia to nie są zmiany małymi kroczkami tylko kroki milowe i wiem co mówię bo w lipcu Twój ogród naocznie widziałam nowa rabata bardzo mi się podoba
Też mi chyba drugi rok te smardze na rabatach wysypanych korą rosną ale nigdy nie miałam odwagi żeby je jeść nie wiem skąd to mam ale ja z grzybów to bez lęku tylko pieczarki.

Jestem zauroczona tulipanami a nowa rabata super podziwiam ogrom pracy

U nas do ubiegłego roku dość sporo smardzy się pokazywało. Teraz nie widziałam jeszcze...my na maśle smażymy i albo do jajecznicy, albo do zupy...pięknie pachną i mają taki delikatny smak.

Ale robotę odwalacie!!! Ale efekt jaki!!!

Pozdrówka

Kasiu a przypadkiem czy w Twoich rejonach nie ma pod dostatkiem tego ptactwa? Nie wiem co mu się stało, że pomylił gniazdo z latarnią. I gdzie jest Pani Bocianowa? Ja bardzo lubię bociany ale niech troszkę dalej od nas urzędują tak dla bezpieczeństwa. Buziaki Kasiu- ale u Ciebie jakieś rewolucje w ogrodzie.

U nas kiedyś też taki latał nad osiedlem, znacząco poprawił przyrost naturalny, mi też nie odpuścił

Tego ptactwa u mnie sporo, ale mam nadzieję, że będą omijać mój dom ani ja, ani mój syn ich nie potrzebujemy

A o rewolucji, aż nie chce mi się pisać...10 srok za ogon łapiemy