Nie było mnie dwa dni w domu.Wracam, a tu tyle niespodzianek. Zakwitły pięknie irysy, lilie, goździki.
Przed zmrokiem zdążyłam wysadzić pomidory do gruntu.
Posadziłam też na rabatę werbenę i naparstnicę od Joasi, niestety nie zdążyłam zrobic zdjęć. Przy podlewaniu zauważyłam,że wiciokrzew jest oblepiony mszycami. Dwa dni temu pryskałam Amanogawę, teraz on. Mam wrazenie że wyjątkowo duzo jest w tym roku wszelkiego robactwa. A to dopiero wiosna... Muszę jutro z samego rana go opryskać, bo znów wyjeżdzam.
Pieknie za to rośnie ligustr, przybrał już z 15 cm. widać już zielony tunelik

Fotorelacja niebawem.