"Specjaliści" uwijają się robiąc wszystko żebyśmy zapomnieli jak żyli nasi przodkowie. A Oni żyli w zgodzie z Matką Naturą, dając Jej i czerpiąc z Niej. My przecież też tak nadal możemy.
Tej wiosny pierwszy raz pobierałam sok z brzozy. Jest pyszny, i smakuje zupełnie inaczej niż ten ze sklepu. I same plusy: wiem że nie zrobiłam drzewu krzywdy, wiem że jest naprawdę naturalny, i mam go za darmo.
A zaoszczędzone pieniądze mogę wydać na roślinki
Jasne, ze to fantastyczne uczucie i wielka satysfakcja. Ja tez mam jakaś atawistyczna potrzebę życia z ta moja natura dookoła w harmonii i zgodzie i "produkowania" chociaż swojej marchwi

Poza tym myśle wciąż, ze moze wszystkich książek nie zdążę z mojej biblioteki przeczytać, ale za to zostaną o mnie jakies drzewa, jakiś kawałek swiata wg mojej koncepcji... To fajne uczucie.
Ale sama wiesz, ze to robota na cały etat - teraz mogę sobie szaleć, bo jestem z maluchami w domu. Jak wrócę do pracy - pewnie mniej będzie tej ekologicznej uprawy, bo i czasu mniej, a żyć tez trzeba, książkę dziecku poczytać, z mężem pogadać...

))