Bardzo możliwe, że ja w dobrym momencie zareagowałęm i to co było larwami przepoczwarzyło się w chrząszcze... urzędzowały tylko na rodkach i pobliskich żurawkach i przez 10 dni zbierałem opryskując dodatkowo Mospilanem i Calypso, na 100% się ich na pewno nie pozbyłem. Jednak po tej akcji kilka nocy z rzędu nie znalazłem ani jednego robala, po miesiącu widziałęm może tylko dwa, ale powtózyłem opryski i 3 złapałem, a byłoby widać nowe koronki na liściach.
Przekopałem teraz całą tą rabate gdzie rządziły i w żadnej roślinie nie znalazłem, nawet w żurawkach, fakt korzeni rodkom nie płukałem, ale dłubałem paluchem od spodu i nic. Jedyne znalezisko to dwie poczwarki (imago to się chyba zwie) w korzeniach bergeni, ale przepłukałem i nic więcej nie było.
Sam nie wiem co o tym myśleć, może mam ziemie pełną jajek tych paskud, ale wiem, że tym zbieraniem bardzo mocno je ograniczyłem.
Zawsze mogły się przenieśc w inne miejsce, ale o tym na pewno dowiem się w przyszłym roku.