Buziolki ino dzisiaj....jutro więcej napiszę

Poczytałam o kluczykach... Uffff - jak to dobrze, że nie tylko ja tak mam ja się ciągle muszę bawić w Sherlocka Holmesa i dedukować gdzie też ja te kluczyki wsadzić mogłam... A już jak wychodzę z samochodu przed sklepem to one jakoś tak same się gdzieś chowają i potem niemal nigdy nie mogę ich znaleźć od razu, tylko przerzucam całą zawartość torebki i wywracam kieszenie z myślą że na pewno zgubiłam... Ale skoro to normalka to nie będę z tym walczyć Dobrej nocki.
Moje dzieci już nie płaczą... jeszcze tylko letko ślimtają z żalu, ale chyba się wkręcają w rzeczywistość. Żeby tylko pogoda była ładniejsza...

Z tymi kluczami i u mnie bieda raz omyłkowo wrzuciłam klucze do auta razem ze śmieciami do kontenera, takiego wielkiego i musiałam wystrojona tam wleź i szukać, brr makabra, jak wspomnę, ale znalazłam
miłej pracy w nowym roku

Gierczuś...Ty też już pracująca...najwyższy czas Wdrażaj się szybciorem...a potem poleci

Buziolki