O, matko, za duże hakonki...Czy ja kiedyś będę mogła tak powiedzieć..?
Iza, tęsknię za fotkami z Twojego ogrodu.

Haha no może to brzmi dziwnie, ale naprawdę mam z nimi poważny problem Za bardzo hulają i zjadają wszystko w sąsiedztwie:/ Kroję je dla ludzi, ale pomaga na chwilę. W tym sezonie będzie eksmisja frontowych, bo hortki ledwo zipią.

u mnie na glinie to się na 100% nie uda ale pocieszam się, że w razie czego to można zakraść się z łopatą, ukopać i udawać, że własne, uhodowane ja to jeszcze patrzę na Izy Jordana wystającego mocno ponad płot i na mojego, 30 cm już drugi rok i wiecznie podmarzniętego, tiia... Urośnie, tylko kiedy

Haha no może to brzmi dziwnie, ale naprawdę mam z nimi poważny problem Za bardzo hulają i zjadają wszystko w sąsiedztwie:/ Kroję je dla ludzi, ale pomaga na chwilę. W tym sezonie będzie eksmisja frontowych, bo hortki ledwo zipią.

Iza Ty masz zwykłe Macra tak?
Odkroisz mi kiedyś kromeczkę?

Magiczny piasek mam i ja!

Aprilu, wspomogę Cię hakonowo w tym sezonie, przekaż swoim, że mogą zacząć myśleć jak mi podziękować;D

Ja niczego nie okrywam i problem jest tylko w jednym miejscu, czyli w korytarzu, którym idą wszystkie mocne podmuchy. Na tej linii wyrwało mi kiedyś miłorzęba pendulę z korzeniami, a kawałek dalej na drodze (czyli jeszcze bardziej odkryte miejsce) stał pusty plastikowy kosz na śmieci i nawet się nie przewrócił.