No to wszystkie buki mam zapisane
Ładny prezent Ci google podrzucił - satysfakcja z rycia jak nie wiem co
Do winniczków mam sentyment - kolekcjonowałam w dzieciństwie Od 5 lat mam działkę i dopiero w tym roku zobaczyłam znowu winniczki na żywo - z uwagi na sentyment obchodzę się z nimi nad wyraz łagodnie - zabieram na łopatkę, pogadam i siup za płot, ale jakoś tak bez nienawiści i żeby miały miękkie lądowanie Pewnie szybko wracają, ale że straty ślimakowe i tak w tym roku mniejsze niż w ubiegłym to nie mam spiny
Tak mi coś świtało, że winniczek w ogrodzie nie powinien budzić paniki. One zresztą nie występują masowo, a taki pojedynczy, żeby nie wiem jak głodny, ogrodu nie zeżre.
U mnie też w tym roku ślimaki nie były dokuczliwe.
Wyczytałam, że dobrze go mieć, wyjada jakieś podwiędłe części roślin, no i przede wszystkim te jaja golasów. Na ogół widuję pojedyncze sztuki, a wczoraj może koło 10... Zawsze to dodatkowy sprzymierzeniec
Zawsze można sobie przystawkę z nadmiaru zrobić. Jeśli ktoś lubi. Ja tam nie wiem, nigdy nie próbowałam i nie spróbuję. Winniczki zostawiam, mam jakieś pojedyncze, pałętają się tu i tam.
Winniczki w dużej ilości mam za płotem, u mnie pojedyncze sztuki. Na szczęście podobnie mam z golasami, jakoś w tym roku nie mam inwazji choć i tak zdążyły mi złamać i wrąbać jedyny kwiat na nowych jeżówkach, wrrrr.
A z jesiennymi kolorami to Ty się weź nie wygłupiaj. Sierpień dopiero się zaczął!!!