Hahaha Gosia, ja też nie mogłam się na jednym zatrzymać



Szukaj miejsca na więcej!
Co do uprawy, to one generalnie nie są uciążliwe. Przygotuj dobrze podłoże, wiadomo. Poza tym ja przy nich nic nie robię - nawożenia nie lubią, cięcia też nie za bardzo. W sezonie zamgławiam jak mi się przypomni, bo lubią wilgoć w powietrzu.
Osakazuki akurat nie mam, ale jak trafię na ładny egzemplarz, to chyba kupię - teraz widzę, że przydałby mi się jeszcze jakiś czerwony akcent w morzu złota.