Reniu, tam jest półcień, ale na hosty obawiam się, ze będzie mało miejsca, gdyby się rozrosły. Hosty sadzę na ten moment na stronie północnej. Ale mam ich jeszcze mało i nie bardzo mam pomysł na dokończenie rabaty północnej. To zaplanuję sobie zimą
Choć nie powiem, że też je tu rozważałam. Problem w tym, ze zimą jest tu dość łyso, a host też zimą nie widać. A jest to miejsce przy wejściu do domu, więc stawiam na zimozielony zakątek
Zobacz, jak w marcu było łyso na tej rabacie:

potem maj:

czerwiec:

lipiec:

sierpień:

wrzesień:

A w październiku mała rewolucja, wyleciały z brzegu żurawki, rabata dostały nową linię, wiosną będzie sadzenie bukszpanów

nicol21 napisał(a)

Słodziak z tego kotka.A długo na tym drzewie czekał? Nie chciał sam zejść?
Widoki ogrodowe super!

Ewelinko, on jest mały i nieokrzesany. Więc za każdym razem dzieci z nim wychodzą na dwór, by go nauczyć, gdzie ma się załatwiać. Na razie udaje się bez kuwety.
W niedzielę świeciło słoneczko i wpadłam na głupi pomysł, by go wypuścić do ogrodu, by sobie polatał. Po 20 minutach zaczęliśmy go wołać, ale nigdzie go nie było i Pawełek wpadł na pomysł, żeby spojrzeć do góry, bo miauczenie z dziwnych okolic dochodziło
No to się zdziwiłam, jak malucha zobaczyłam tak wysoko. Chłopaki najpierw próbowali trząść jodłą, z nadzieją, że kot spadnie na 4 łapy, ale ten kurczowo się trzymał i nie miał zamiaru spaść. Starszy wpadł na pomysł, by na łopacie podać mu kiełbaskę, że może się skusi i na łopatę wejdzie. Kiełbaska go nie przekonała. Był problem z dostawieniem drabiny do drzewa, gałęzie przeszkadzały
W końcu córci chłopak się odważył wejść, sąsiedzi mieli z akcji ubaw. Z pół godziny trwała akcja, a kot ze strachu chciał się wdrapać wyżej. Jeszcze nieufny i na wołanie nie chciał zejść. Ale się udało
Gdybym była sama w domu z najmłodszym, kot by siedział tam dłuuuuuuuuuuuuugo

Dziś rano córcia go szukała w ciemnościach po ogrodzie, bo zginął jej z widoku, stwierdziła, ze trzeba mu na głowę mini latarkę założyć, by świecił po ciemku, hi, hi

Są obroże odblaskowe

Iwonka u nas też mały kotek - koteczka, a śniegu w nadmiarze i szkód w ogrodzie jak po tajfunie

Kolejne plany- jesteś niesamowita i niespożytą masz energię kolejna rabatka się szykuje
Moje hortki też zbrązowiały i bardzo ich szkoda, bo miałam nadzieję, że jeszcze trochę nacieszę nimi oko.
Pięknie kwitło Twoje przymiotnika. Przesadzałam swoje wczesną wiosną i nie zakwitło. Może w przyszłym roku...

widzę że szykujesz zmiany na rabcie

Iwonko, akcja z kotkiem jak z dobranocki ha,ha. Ja też bym książkę z opowiadaniami mogła wydać o kocich przygodach, np. "O tym jak kotek wlazł do rynny"
Kotek nie ucieknie nawet jak wypuścisz go do ogrodu, tylko miseczkę z mleczkiem postaw na tarasie

kotu obrózkę z odblaskami trzeba wyrychtować... albo kupić
Moja młoda vel Szczur, pies, a dokładnie suka, jak miała zapedy nocną porą po krzakach buszować i była nieodwołalna to została wyposażona w obrożę z diodami (na bateryjkę). Świeciła niczym UFO

Iwonko
To w takim razie fajnie sobie wymyśliłaś z zimozielonymi

Pooglądałam i poczytałam .
Mały kotek fajny