Sadzonki robiłam w czerwcu po pierwszym cięciu. Prosto do ziemi, bez ukorzeniacza, bo go ni miałam. To był dobry czas na sadzonki. Tylko 3 sztuki wetknięte w ziemię się nie ukorzeniły. Oberwałąm tylko do połowy listki i wsadzałam do ziemi. Do były gałązki postrzyżeniu bukszpanów, dlatego takie małe. Jak tniesz większe, szybciej otrzymujesz większy materiał.
W sierpniu (początek) robiłam następne sadzonki. Te dłużej się ukorzeniały, dlatego je zadołowałam i przykryłam gałązkami. Sprawdzę wiosną, co z tego będzie.
Grzybki były całkiem udane, trzeba było je od razu na patelnię, a nie czekać na rozmrożenie.
Dziękuję za odwiedziny.Ogród zadbany nazimę, to spokojnie można się bawić w strojenie chatki.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Ja nie lubię Haniu w grzybkach robaczków, więc czekałam, żeby sprawdzić, czy ich tam nie ma, choćby zmarzniętych, hi, hi To taka ciekawostka była i do twojego wierszyka podpasowała
Fajne kitajce z trawek, ja też powiązałam, mimo że mam małe. I też w sobotę kopczykowałam róże, brrr nigdy więcej w taki mróz i wiatr. Ściskam cieplutko!
Jola, co tam za gospodyni. Mi też w tygodniu się nie chce, ale jak e-Muś przyjechał w piątek, od razu w sobotę był ruch w pracach ogrodowych.
Jak M wraca w piątek, jakoś lepiej weekend mi się układa. A jak w sobotę po południu razem z "dzieckiem" z internatu, to nawet czasu na spokojne zakupy nie ma. Do tego maraton z praniem, prasowaniem i gotowaniem obiadków...
No tak, jest nieprzyjemnie w taką zimotę. Ale czytałam, że różyczki dobrze przymrozić, bo wtedy okres wegetacyjny hamujemy. Moje dalej miały chęć na kwitnienie. Zimno, a one dalej tłoczą. Dziwne jakieś... i okryj za wcześnie, to wcale zimy nie poczują