Kochane, nie nadążam, więc odpiszę zbiorowo i wszystko wyjaśnię.
Dziękuję, ze mi współczujecie w sprawie tuj, wspieracie i dobrze radzicie. Wszystkich pozdrawiam.

W sprawie tuj wyciągnęłam pewne wnioski z takich zakupów.
1. Za waszą namową napisałam do sprzedawcy maila, wstawiłam dwie fotki, aby zobrazować problem, wczoraj otrzymałam odpowiedź, w której pan zobowiązał się jesienią na swój koszt wysłać mi jako zadość tuje, zamiast tych, które się nie przyjęły. Albo oddać pieniądze.
2. Odpisałam, że ja wolę tuje, więc poczekam do jesieni.
Napisał, że posadziłam wg opisu poprawnie i że być może termin był na tyle późny, że ruszyła ich wegetacja i nie dały rady ukorzenić się i jednocześnie rosnąć, do tego pogoda nie taka, jakby się chciało.
3. Wychodzi na to, ze niektóre roślinki się przyjęły, inne nie. Nie wszystkie sobie radzą w jednakowy sposób.
4. Korzeń był goły dosłownie, roślinki były płukane przed transportem.
5. Lepiej jednak kupować w zaprzyjaźnionych szkółkach, niż wysyłkowo. ja jednak nie miałam wielkiego wyjścia - tak mi się wydawało.
6. Najlepszym czasem na sadzenie roślin z gołym korzeniem jest wczesna wiosna, zanim ruszy wegetacja.
Jeśli pan dotrzyma słowa, to jest to dla niego najlepsza reklama solidnego sprzedawcy.