W ubiegłym roku zasypalismy szambo i w miejscu włazu posadziłam drzewko -
Ambrowca Cherokee. Przez całe lato walczyłam z misecznikami, które go obsiadły, teraz widzę, że prawdopodobnie od mrozu w dolnej części pnia pękła kora na długości kilku centymetrów. Czekam na trochę lepsza pogodę, by zranienie posmarować maścią ogrodniczą. Zastanawiam się, czy jest szansa, że mimo uszkodzenia drzewko przeżyje. Dam mu szansę, bo nie ukrywam, że byłoby mi szkoda się z nim pożegnać.