Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród prawie romantyczny

Ogród prawie romantyczny

Napia 17:21, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
inka74 napisał(a)
Aga, bardzo ci dziękuję za zdjęcia ambrowców. Pokrój korony podobny. Różnice w wielkości może zależą od szczepienia i użytego materiału wsadowego. Przecież nie każdy "krzak" tak samo rośnie. Jestem ciekawa jak ten mój się dalej będzie zachowywał. Może u mnie jest zimniej i dlatego ma dłuższy czas rozruchu korony/ukorzenienia. Co roku mi trochę podmarzał. Dobrze widzieć takie 7-letnie egzemplarze. I dobrze że w razie potrzeby można ambrowce ciąć

A róże na jesieni czasami podcinam. To, co za mocno wystaje i nie mogę wejść na rabatę z cebulkami tulipanów. Nie ruszam tylko angielek i wielkokwiatowych.

Miłej soboty!


W pierwszym roku po posadzeniu koronę ambrowców osłaniałam białą włókniną, później przez dwa lata robiłam "szaliczki" z agrowłókniny, którą owijałam miejsce szczepienia. Nigdy nie przemarzły, ale to pewnie także efekt mieszkania w nieco cieplejszej części kraju (okolice Poznania). Nie wiedziałam, że ambrowce można ciąć ale nie omieszkam skorzystać z tej możliwości, gdy ich korona rozrośnie się za bardzo i będzie przeszkadzać w przejściu

Róż jesienią nie cięłam, ale wszystko przede mną. Wrażliwszym odmianom jednak oszczędzę takich eksperymentów

Sobota i niedziela były bardzo przyjemne Dziękuję i życzę dobrego tygodnia
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:23, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
olciamanolcia napisał(a)


Piekne są . Jak wysoko szczepione?


Dzięki
Nie mogę znaleźć notatek z tamtego okresu, ale o ile mnie pamięć nie myli to na 2-2,2 m
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:27, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
ewsyg napisał(a)
Kiedyś cięłam róże jesienią, ale tylko te wielkokwiatowe. Potem sypałam na całości kopczyk, który usuwałam późna wiosną po przymrozkach. Z innymi tego nie próbowałam i raczej bym się nie odważyła. Próbujcie, chętnie poobserwuję, czy to ma sens.
Wczesną wiosną tnę tylko te suche pędy, wtedy dobrze widać co jest do wycięcia.


Jesienią przeprowadzę ten zabieg, ale tylko na wybranych różach i zobaczę, jaki będzie efekt. Nie ukrywam, że ułatwiłoby mi to prace ogrodowe wiosną, kiedy zajęć jest najwięcej.
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:39, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Anda napisał(a)
Mieszkam o 1000 km dalej na zachód od Poznania i dalej tnę róże wiosną
Podziwiam, że chcecie ryzykować. Jedna taka zima jak u nas 2011/12 i można stracić parę krzewów. Wiadomo, że raz kwitnące trzeba ciąć po kwitnieniu, dzikie natomiast z każdym cięciem sobie poradzą, ale szczepione to czasem jednak ryzyko.


Ewo, dzięki za rady. Ostrożność jest bardzo potrzebna i nie zamierzam na hurra przycinać wszystkich róż. Bywają takie mroźne i bezśnieżne zim, które nie tylko dla róż są bardzo niebezpieczne i zawsze istnieje ryzyko utraty krzewów. Akceptuję to. Zamierzam jednak podjąć takie ryzyko, chociaż będę je minimalizować - cięcie przeprowadzę na wybranych różach, które u mnie dobrze sobie radzą, po przycięciu zrobię im kopczyk i okryję igliwiem. Liczę, że to wystarczy. Do jesieni jeszcze sporo czasu, więc jest czas na szukanie informacji i słuchanie dobrych rad
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:44, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Makao napisał(a)
Zaciekawiło mnie to cięcie jesienne róż ale skoro to może się źle skończyć dla amatora to jednak nie zaryzykuję. I tak nie mogę dogadać się z nimi więc nie chcę by sie na mnie jeszcze bardziej obraziły


Myślę, że to dobra decyzja Jeśli Twoje róże słabiej rosną, to fundowanie im takich ekstremalnych przeżyć, może nie być najlepszym rozwiązaniem
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:45, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
olciamanolcia napisał(a)
Mam róże od 8 lat . Corocznie tnę je na jesieni bądź na przełomie stycznia i lutego, czasami zdarzało mi się ciąć nawet w grudniu jak były łagodne zimy - żadna mi nie padła - wszystkie rosną pieknie ( jak na moje róże bo nie potrafię ich prowadzić ) . Jeszcze nigdy nie przycinałam ich na wiosnę . Moje już wszystkie startują a jedna na nawet małe listki.



To bardzo dobra wiadomość
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:53, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Martka napisał(a)
Napia, chętnie i ja obejrzałam ambrowce w wersji aktualnej - z wiadomych Ci względów Piękne są Twoje okazy. Moje mają dopiero drugi sezon za sobą, przyrosty są widoczne, tylko bardzo opornie idzie z grubieniem podkładki, mam wrażenie, że prawie nie przyrosła, przez co trudno jej będzie dźwigać koronę, miałaś takie doświadczenia? Napisz proszę, czym u Ciebie są owinięte od dołu?
Edit: Cięcie róż zrobiłam późną jesienią (na początku grudnia), kiedy już nie było ryzyka wysokich temperatur. Angielkom też. To była łagodna zima, być może dlatego wszystkie dały radę?... Na razie przynajmniej, bo pogoda ostatniego słowa jeszcze nie powiedziała...


Przez kilka lat ambrowce miały solidne paliki jako podpory, ponieważ miałam obawy, że cienkie pnie złamią się pod ciężarem korony. Z czasem podkładka zaczęła mężnieć i można było zrezygnować z podtrzymujących koronę palików.
W dolnej części ambrowce mają założone osłony, które chronią przed zwierzętami. Koty moich sąsiadów uwielbiają drzewka w moim ogrodzie i jeśli tylko zostawię nieosłonięty pieniek, robią sobie z niego drapak. Plastikowe osłony to nie jest niestety najbardziej estetyczne rozwiązanie, ale na razie jedyne, które pozwala chronić drzewka.

Widzę, że dyskusja o cięciu róż się rozwija Cieszę się, że Twoje róże dobrze przeżyły jesienne cięcia. Im więcej informacji, tym łatwiej będzie mi podjąć decyzję
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 17:54, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Magara napisał(a)
No to Koleżanki namieszały w temacie cięcia jesiennego róż
Dobrze, że do jesieni daleko


Namieszały! Ale z drugiej strony łatwiej będzie podjąć decyzję

____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 18:01, 05 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)
Kompletnie nie widzę różnicy w cięciu wiosennym i jesiennym. Jeśli róże mają zimą przemarznąć, to zupełnie nieistotne jest, czy mają wtedy 1 m czy też 50 cm. O Joli niecięte róże masowo pomarzły.
Sądzę, że większe znaczenie ma odporność danej róży na niskie temperatury. Jeśli ktoś ma te wrażliwe, to w ich przypadku winą przemarznięcia pędów nie będzie termin cięcia.
Mieszkam na Podgórzu Sudeckim. To średnich temperatur Niziny Śląskiej (Wrocław) czy Niziny Wielkopolskie bardzo mi daleko. Od kiedy tnę róże jesienią, to zdarzało się tak, że w marcu bywały bezśnieżne mrozy do -20 stopni i różom to nie zaszkodziło.
Tylko raz popełniłam błąd. Zbyt długo zwlekałam z jesiennym cięciem The Fairy. Cięłam je na początku grudnia, a po dwóch dniach przyszły spore mrozy. Świeże rany po cięciu nie zdążyły się zasklepić. Pędy trochę podmarzły. Swoje róże zaczynam ciąć pod koniec października i trwa to do pierwszej dekady listopada.


Dziękuję Haniu! To ważny głos w dyskusji o jesiennym cięciu róż. Słusznie zauważyłaś, że ważny jest też termin cięcia - myślałam właśnie o końcu października, początku listopada, gdy rośliny usypiają, a ponieważ silne mrozy o tym czasie są jednak rzadkością w naszej okolicy, ryzyko uszkodzeń świeżo przyciętych gałązek maleje. Oczywiście, wiele zależy od aktualnych warunków pogodowych, ale od czego w końcu jest zdrowy rozsądek
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
An_na 18:01, 05 mar 2023


Dołączył: 16 lip 2022
Posty: 2116
Do jesieni jeszcze się może wyklaruje co robić z różami ale myślę, że trochę trzeba zaufać swojej intuicji. Każdy ogród jest inny, w innym rejonie Polski lub nie. I każda z nas najlepiej czuje co robić. A jak nie czuje to metoda prób i błędów
____________________
Ania**Ania na Żuławach
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies