Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród prawie romantyczny

Ogród prawie romantyczny

antracyt 09:15, 04 mar 2023


Dołączył: 15 maj 2019
Posty: 12862
Podejrzewam, że w tym roku też część róż przytnę jesienią, wybiorę najbardziej pancerne, które owoców nie zostawiają. W zeszłym roku, w ramach eksperymentu, miałam tak przyciętą Voyage, wcześniej rosła kiepsko, więc nie bałam się zaryzykować. Cięcie zniosła bardzo dobrze i pierwszy raz cieszyła kwiatami w znośnej ilości - czyli jej nie zaszkodziłam Do tego część historycznych(kwitnących tylko raz) przytnę latem po kwitnieniu. Praca się rozłoży na etapy.
____________________
Zuzanna Zieleń, drewno i antracyt , Ogród wakacyjny
inka74 09:16, 04 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Z cięciem róż jesienią to ja bym taka wyrywna nie była. Nie każda odmiana to zniesie w naszym klimacie. Hania może sobie na to pozwolić bo mieszka w cieplejszej części kraju - okolice Wrocławia. Jak u innych wieje chłodem to u niej tylko lekko szczypie. U niej nie ma w standardzie mrozów -20 czy -30 czy mega zimnych wiatrów. Ma dojrzały ogród i osłonięty. I nie ma u siebie na ogrodzie odmian róż wrażliwych a raczej "miejskie" odmiany czyli takie odporne i bezproblemowe, często wykorzystywane do sadzenia w zieleni miejskiej. Niemki, dunki, kanadyjki czy nasze polskie odmiany można próbować ciąć bardzo późną jesienią, gdy temperatury są bliżej 5-10 stopni i róże są już dawno w stanie spoczynku. Na pewno po 15 października a ja jeżeli już to bym obstawiała listopad. Nie chodzi o cięcie krótkie rozkrzewiające a bardziej o przycięciu tego co nadto wystaje i przeszkadza. Nie tniemy róż we wrześniu bo jest jeszcze za ciepło i za mokro, pobudzi to róże do wypuszczenia nowych przyrostów i te potem przed zimą nie zdążą zdrewnieć i mogą zmarznąć. Wypuszczając nowe pędy cała róża się osłabia a składników przez zimę już nie pobierze i dlatego jest bardziej narażona na padnięcie części naziemnej. Nie robimy tego typu eksperymentów na różach młodych. Dajmy im min. 2 pełne sezony w naszej ziemi.
Szkółkarze, aby zabezpieczyć się przed ew. pretensjami czy reklamacjami, na terenie Polski nie zalecają jesiennego cięcia róż, szczególnie ogrodnikom-amatorom. Bo po co im problemy.
Jak wiesz co masz, jaka jest odporność róży i jeżeli nie masz przez ostatnie kilka zim temperatur po -15 czy -25 to możesz późną jesienią je przyciąć na własną odpowiedzialność. Potem na wiosnę tylko dotniesz to co połamane, zamarznięte czy zainfekowane. Ale rób to wtedy, gdy bardzo dobrze znasz swój ogród i gatunki, które masz.
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
inka74 09:43, 04 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Agnieszka, przepraszam za wywód u ciebie o cięciu ale róże to mój bzik.

Ja w sumie przyszłam do ciebie w innej sprawie - Gumballi bo bardzo mocno zaciekawiło mnie twoje porównanie ich wzrostu od 2016.
Piękne są. I bardzo duże już po 6-7 sezonach - dobrze liczę? Z bardzo dużymi listkami. Mój Gumball jest u mnie od wiosny 2020 więc 3 sezony, korona nadal może z 40-50 cm i listki sporo mniejsze. Inaczej też się rozrasta niż u ciebie, jest zwarty. Zastanawiam się czy mamy to samo lub od czego to zależy. I czy być może on jeszcze puści takie długie gałęzie. Slender już w trzecim roku mocno urósł. Drugi ambrowiec odmianowy też po 2 sezonach puścił prawie metrowy przyrost. A Gumball na razie zachowuje się jak Umbra. Małe, zwarte, krótkie i cienkie. Basia Kosimkowa kupowała rok po mnie Gumballe w ilości 3 sztuk. I po sezonie dwa jej rosły inaczej (dużo szybciej, większe listki) a jeden był taki mniejszy właśnie jak mój. Padło podejrzenie, że coś innego było szczepione.

Czy mogłabyś wstawić zdjęcia korony swoich Gumballi obecnie?
Zobacz, to mój. Nie cięłam go. Tylko to co zmarzło. Rozpoczyna teraz 4 sezon. Zdjęcie zaraz usunę
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
Napia 11:24, 04 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
Magara napisał(a)
I ja się coraz bardziej przekonuję do tego, żeby i róże i byliny ciąć jesienią. Będę mocno Hanię monitorować jesienią 2023
I nawet nie myślę o tym w kontekście nadmiaru prac wiosennych, ale bardziej w kontekście warunków pogodowych, które są u mnie w czasie "wiosenno-porządkowym". Śnieg, zimne wiatry, deszcz, ogólna zimnica. A jak słońce zaświeci to porządki na wariata


Tak, szczególnie, że zmienia się klimat. Obserwuję od kilku lat, że jesień się wydłuża, a zima przychodzi zdecydowanie później, właściwie dopiero po Nowym Roku zaczyna się mróz. Kiedy wybucha wiosna, tak jak piszesz, zaczynają się porządki "na wariata"
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 11:30, 04 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
antracyt napisał(a)
Podejrzewam, że w tym roku też część róż przytnę jesienią, wybiorę najbardziej pancerne, które owoców nie zostawiają. W zeszłym roku, w ramach eksperymentu, miałam tak przyciętą Voyage, wcześniej rosła kiepsko, więc nie bałam się zaryzykować. Cięcie zniosła bardzo dobrze i pierwszy raz cieszyła kwiatami w znośnej ilości - czyli jej nie zaszkodziłam Do tego część historycznych(kwitnących tylko raz) przytnę latem po kwitnieniu. Praca się rozłoży na etapy.


Też mam zamiar w pierwszym roku skrócić tylko te róże, które dobrze sobie u mnie radzą i należą do twardych zawodników. Będę obserwować, jak będą się zachowywać po takim cięciu, te delikatniejsze i bardziej kapryśne na razie oszczędzę.
Myślę, że czasami takie ostre cięcie, jakie zaserwowałaś swojej róży, może jej wyjść na dobre. Wiele jednak zależy i od samej róży i od warunków pogodowych
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 11:38, 04 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
inka74 napisał(a)
Z cięciem róż jesienią to ja bym taka wyrywna nie była. Nie każda odmiana to zniesie w naszym klimacie. Hania może sobie na to pozwolić bo mieszka w cieplejszej części kraju - okolice Wrocławia. Jak u innych wieje chłodem to u niej tylko lekko szczypie. U niej nie ma w standardzie mrozów -20 czy -30 czy mega zimnych wiatrów. Ma dojrzały ogród i osłonięty. I nie ma u siebie na ogrodzie odmian róż wrażliwych a raczej "miejskie" odmiany czyli takie odporne i bezproblemowe, często wykorzystywane do sadzenia w zieleni miejskiej. Niemki, dunki, kanadyjki czy nasze polskie odmiany można próbować ciąć bardzo późną jesienią, gdy temperatury są bliżej 5-10 stopni i róże są już dawno w stanie spoczynku. Na pewno po 15 października a ja jeżeli już to bym obstawiała listopad. Nie chodzi o cięcie krótkie rozkrzewiające a bardziej o przycięciu tego co nadto wystaje i przeszkadza. Nie tniemy róż we wrześniu bo jest jeszcze za ciepło i za mokro, pobudzi to róże do wypuszczenia nowych przyrostów i te potem przed zimą nie zdążą zdrewnieć i mogą zmarznąć. Wypuszczając nowe pędy cała róża się osłabia a składników przez zimę już nie pobierze i dlatego jest bardziej narażona na padnięcie części naziemnej. Nie robimy tego typu eksperymentów na różach młodych. Dajmy im min. 2 pełne sezony w naszej ziemi.
Szkółkarze, aby zabezpieczyć się przed ew. pretensjami czy reklamacjami, na terenie Polski nie zalecają jesiennego cięcia róż, szczególnie ogrodnikom-amatorom. Bo po co im problemy.
Jak wiesz co masz, jaka jest odporność róży i jeżeli nie masz przez ostatnie kilka zim temperatur po -15 czy -25 to możesz późną jesienią je przyciąć na własną odpowiedzialność. Potem na wiosnę tylko dotniesz to co połamane, zamarznięte czy zainfekowane. Ale rób to wtedy, gdy bardzo dobrze znasz swój ogród i gatunki, które masz.



Zgadzam się w zupełności - jest wiele zmiennych, które należy wziąć pod uwagę. Znam swój ogród i kocham moje róże, nie chciałabym zrobić im krzywdy, dlatego ostrożnie rozeznaję temat. Mieszkam w okolicach Poznania, więc na pewno jest u mnie cieplej niż na wschodzie, ale jednak zdarzają się silne mrozy i wiatry. Eksperymentować więc będę na początku na tych różach, które nie należą zbyt delikatnych i którym raczej nie powinno to zaszkodzić.

____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 11:55, 04 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
inka74 napisał(a)
Agnieszka, przepraszam za wywód u ciebie o cięciu ale róże to mój bzik.

Ja w sumie przyszłam do ciebie w innej sprawie - Gumballi bo bardzo mocno zaciekawiło mnie twoje porównanie ich wzrostu od 2016.
Piękne są. I bardzo duże już po 6-7 sezonach - dobrze liczę? Z bardzo dużymi listkami. Mój Gumball jest u mnie od wiosny 2020 więc 3 sezony, korona nadal może z 40-50 cm i listki sporo mniejsze. Inaczej też się rozrasta niż u ciebie, jest zwarty. Zastanawiam się czy mamy to samo lub od czego to zależy. I czy być może on jeszcze puści takie długie gałęzie. Slender już w trzecim roku mocno urósł. Drugi ambrowiec odmianowy też po 2 sezonach puścił prawie metrowy przyrost. A Gumball na razie zachowuje się jak Umbra. Małe, zwarte, krótkie i cienkie. Basia Kosimkowa kupowała rok po mnie Gumballe w ilości 3 sztuk. I po sezonie dwa jej rosły inaczej (dużo szybciej, większe listki) a jeden był taki mniejszy właśnie jak mój. Padło podejrzenie, że coś innego było szczepione.

Czy mogłabyś wstawić zdjęcia korony swoich Gumballi obecnie?
Zobacz, to mój. Nie cięłam go. Tylko to co zmarzło. Rozpoczyna teraz 4 sezon. Zdjęcie zaraz usunę


A ja bardzo dziękuję za Twoje słowa podyktowane troską o róże. Bzik jak najbardziej rozumiem

Mam sześć Gumballi szczepionych na pniu, które pochodzą z jednego dobrego źródła. Sadziłam je w 2016 i przez pierwsze lata wzrost korony był zauważalny (od wielkości piłki futbolowej do piłki plażowej), ale nie spektakularny, potem jednak ruszył. Korona jest zwarta, gęsta, nie wymaga cięcia, jednak gałązki są dość kruche, co uważam za niedogodność, bo zdarza się, że łamią je koty skaczące na drzewko. Liście na początku nie były zbyt duże, teraz mam wrażenie, że są większe. Nie mam porównania z drzewkami, o których piszesz, ale wstawiam zdjęcia, które mam nadzieję, pomogą. Swojego zdjęcia nie usuwaj
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 11:56, 04 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106



Edit: Zmierzyłam szerokość korony największego ma ponad dwa i pół metra, średnica najmniejszego to około dwa metry.
____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
Napia 12:02, 04 mar 2023


Dołączył: 19 mar 2014
Posty: 9106
To zdjęcia sprzed chwili


____________________
Agnieszka Ogród prawie romantyczny / Wizytówka-Ogród prawie romantyczny
inka74 12:39, 04 mar 2023


Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
Aga, bardzo ci dziękuję za zdjęcia ambrowców. Pokrój korony podobny. Różnice w wielkości może zależą od szczepienia i użytego materiału wsadowego. Przecież nie każdy "krzak" tak samo rośnie. Jestem ciekawa jak ten mój się dalej będzie zachowywał. Może u mnie jest zimniej i dlatego ma dłuższy czas rozruchu korony/ukorzenienia. Co roku mi trochę podmarzał. Dobrze widzieć takie 7-letnie egzemplarze. I dobrze że w razie potrzeby można ambrowce ciąć

A róże na jesieni czasami podcinam. To, co za mocno wystaje i nie mogę wejść na rabatę z cebulkami tulipanów. Nie ruszam tylko angielek i wielkokwiatowych.

Miłej soboty!
____________________
Iwona - Przerwa na kawę... *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies