Anabell, ja dużo nie palę, bo prawie wszystko ładuję do kompostownika, a resztę do bio-kosza.
U mnie odbierają jeszcze raz w połowie listopada (na szczęście), więc dam radę. Czeka już cały kontener i 3 worki W październiku odbierali dwa razy...
Myślałam o takiej beczce, żeby palić jakieś tam małe rzeczy, chore rośliny, chwasty z nasionami, jak Kondzio pisał itp., a żeby mi się ogień nie rozniósł.
Sąsiedzi też palą więc chyba nikt na nikogo nie donosi...

Trochę z innej beczki..
Czy do przyśpieszenia kompostowania kory sosnowej wystarczy polewanie gnojowicą z pokrzywy czy jednak konieczne jest przesypywanie np. mocznikiem?
Układam na przemian warstwy skompostowanej trawy i świeżej kory.

Chciałabym otrzymac kompost z zagrabionych liści drzew więc włozyłam je do dużych foliowych worków (podziurawionych aby dochodziło powietrze i liście mogły być przerabiane przez organizmy potrzebujące tlenu). Proszę o radę, czy worki zostawić na dworze do wiosny czy też wstawić np. do piwnicy. Gdzie się lepiej przerobią?

Warto jest zlać/zwilżyć liście ok 5% roztworem mocznika (może być też starter do kompostu, ale to droższa opcja). Worki zostają na dworze.

Mocznik jak ostatnio właśnie wyczytałam w Dz. niszczy niektóre patogeny drzew owocowych. Dobry pomysł.

Anabell napisał(a)

Małgosiu - co do spalarnia resztek, sprawdź w internecie jakie jest zarządzenie w Twojej gminie. wejdź na środowisko, od kiedy do kiedy wolno spalać tylko resztki roślinne i gałęzie.
U mnie tylko od 1 października do końca marca. każda gmina ma swoje zarządzenia.
To też ważne puki życzliwy sąsiad nie oskarży. Na oskarżenie przyjeżdżają i sprawdzają co spalasz .
Wiadomo, chore gałęzie i liście trzeba spalić.

Tylko cwaniacy ustalili odbiór śmieci bio 1 października 13 r. i więcej do końca roku nie ma odbioru. a ogrody liście z drzew lecą teraz. i wywóz na własny koszt.

Haniu, ale Ci cwaniacy gminni nie mają podstaw prawnych ku temu i możecie to zmienić. Trzeba tylko tym cwaniakom uświadomić to i owo.

Ewo - ja i tak nie oddaje bio, mam dostatecznie duży teren i wszystko idzie na kompostownik to szkoda wywozić. Poza tym marnowałabym cenny czas na ładowanie w worki.

W mojej gminie jest ogłoszenie( Kompostujesz Zyskujesz. ) złożyłam i dostanę duży 900 l kompostownik. to i tak kropla na moje wyrzucane odpady.

Po przeczytaniu tego wątku wiele mi się rozjaśniło z główce A ja tak zachodziłam w głowę, co wy sypiecie na tą pryzmę zielska, że w efekcie końcowym wychodzi wam kompost, który wygląda jak ziemia? U mnie tylko taka plątanina różnego zielska, a wy takie drobne cacunio macie no? Teraz już wiem, że kompost jak jest zupełnie rozłożony to taki piękniusi Znaczy że na dnie pod tą moją plątaniną powinien być taki wycacany, skoro już drugi rok leży Ja po prostu wyrzucam wszystko ziele na jedną kupę i nic z tym nie robię, bo nigdy nie wiedziałam jak. Niczym nie podsypywałam, ani nie polewałam, ale po dwóch latach, to chyba coś już powinno chociaż na spodzie być (tak myślę). Dobrze by było, bo róże i nie tylko w tym roku będę sadzić

Aneczko, odwróć pryzmę do góry nogami, to zobaczysz co tam masz. .

Dokladnie powinno sie obracać kompostem jak tego nie robiłaś to wiosna zrób i zobaczysz ze juz sporo masztego dobra hi hi hi