Napisze chyba już chyba po raz trzeci, ja tam nigdy nic nie wyrzucałam, kiedyś jak byłam dzieckiem mieliśmy gospodarstwo i za oborą był zrobiony murek betonowyy i tam wyrzucano obornik, zielska nigdy tak nie wyrzucałam bo mamy nadal kurki i wszystko co zielone ląduje u kur w ogrodzeniu, a to miejsce jest nieużywane od jakiś 15 lat, więc stąd to zielsko. Za zielsko wzięłam się w sierpniu, ale czeka mnie tam dużo pracy, bo sa tam też krzaki i drzewo wkoło do pocięcia, co z kolei musi zrobić jakiś męzczyzna, żeby można było tam dojechać, bo z wiaderkiem to się zajeżdże.
A z gazetami to wpadłam na taki pomysł sama kiedyś, ale dałam tylko jedną warstwe i pomogło na krótko, ale już jestem mądrzejsza i tym razem zaopatrze się w tekture.
Kochani, nie wiem, jak Wy ale mnie nie udaje się dopilnować "czystości nasiennej" chwastów wyrzucanych na kompost - mam potem dużo plewienia. Ale przeplewi się kilka (2) razy i jest w porządku. Tylko perzu i podagrycznika się boję.
jestem początkujący ogrodnik zauroczony kompostem - i też mi nasionka wpadają
ale zauważyłam, że jak ściółkuję kompostem to coś zaczyna kiełkować - wtedy z trójzębnymi pazurkami przechodzę i wzruszam te miejsca i spokój - ale co by było gdyby mnie z miesiąc nie było nie wiem
nie wiem czy na zimę przed mrozami okryć kompostnik np. założyć kartonami ?
Kompostowanie, to coś co lubię - pamiętam, że na początku wrzucałam wszystko jak leci, bo co zrobić z potężną ilością perzu i podagrycznika? Nie da się takiej ilości suszyć, palić, itd. Na początku kompost przesiewałam - teraz perz czasem gdzieś się pojawi - pojedyncze trawki. Z podagrycznikiem walczę, ale to tylko przez te okropne kłącza - gorsze od perzu. I każdego roku powstają nowe komory, bo ogród zapełnia się i dorasta..
Pozdrawiam ciepło,
Kasia
Przekopuję się przez ten temat od początku, bo doszłam do wniosku, ze czas uporządkować kompost. Zaczynałam 2 lata temu od zwykłej pryzmy usypanej w rogu ogrodu, za szopką narzędziową (małe zagłębienie w ziemi wypełniłam grubszymi gałązkami, na nich ułozylam drobne zrębki i patyki i dalej to już dorzucałam wszystko, co ogród produkował, plus obierki z warzyw, fusy z kawy i herbaty, skorupki jajek, przejrzałe owoce, rurki z papieru toaletowego itp. Wszystko przekładane ziemią i przesypywane trawą). Ilość "kupek" sama się z czasem ustaliła i w tej chwili mam trzy, bo okazało się, że tak jest najwygodniej.
W tym roku dojrzałam do uporządkowania kompostu i dlatego szukam u was inspiracji. Miejsca nie mam za dużo, ale na szczęście mam taki zakamarek ogrodu, gdzie spokojnie mogę produkować "złotko"
Chciałabym się wypowiedzieć w sprawie liści z orzecha włoskiego, których ponoć się nie kompostuje - może komus przydadzą się moje doświadczenia.
W ubiegłym roku spadły wszystkie na raz, w ciągu jednej nocy (a orzech ogromny, sięga do 4 pietra...)- prawdziwa klęska - nie wiedziałam, co z nimi zrobić.
Postanowiłam zaryzykować i znaczną część liści zostawić w ogrodzie. Rozsypałam je dość grubą warstwą (ok. 30 cm) głównie pod forsycje, berberysy i jałowce, ale także pod perukowiec (niedużo) i w moim leśnym zakątku, pod drzewa iglaste.
Dzisiaj, zgrabiając liście, zauważyłam, że pod forsycjami, gdzie było tych liści najwięcej, jest teraz wspaniały, czarny, przyjemnie pachnący kompost Nie rozłożyły się tylko grubsze ogonki liściowe, które wyglądają, jak małe patyczki.
Nie zauważyłam, żeby moim roślinom to zaszkodziło. Były bujne przez cały sezon
Powiem tylko, że w ciągu lata przegrabiałam te liście, żeby je trochę napowietrzyć i podlewałam je dość często przy okazji podlewania ogrodu.
Teraz wygarnęłam ten rozłożony, liściowy kompost i rozsypałam m.in. pod świerkami, Rh i thujami. Trochę rzuciłam tez pod magnolię. Przykryłam podsuszona trawą z ostatniego koszenia (nie dałam jej do kompostu, tylko rozrzuciłam na nieużywanej rabacie, żeby podeschła i wykorzystałam do "otulenia"/odżywienia roślin przed zimą.
W tym roku wszystkie liście orzecha usuwam z ogrodu, bo mam ich ogromną ilość, ale myślę, że co drugi rok można śmiało zostawić pod ww. roślinami, tak, jak opisałam, żeby się rozłożyły.
Poza tym trochę tych liści trafia tez do kompostownika, ponieważ mieszają się na trawniku z innymi, a ja nie zamierzam się bawić w kopciuszka Jak dotąd nie zauważyłam, żeby dodatek (niewielki) lisci orzecha jakoś negatywnie wpływał na produkcję kompostu.
Mam też warzywnik w skrzyniach i kiedy go zakładałam, to na dno każdej ze skrzyń wsypywałam taki, nie do końca rozłożony, kompost, który przykrywałam warstwą ziemi. Warzywa wspaniale mi rosły, wszyscy się pytali, co ja nasypałam do tych skrzyń
Niedługo, kiedy pozbędę się reszty warzyw (nadal mam selery, pory, pietruszkę i jarmuż), zajrzę do skrzynek i sprawdzę, jak postępuje "rozkład materii"
Uffff... Elaborat napisałam, ale może komuś się przyda
____________________
Małgosia Ogród Miejskiej Ogrodniczki :)
Mój blog kulinarny jakby ktoś chciał coś sobie ugotować :)
www.alicjawkrainiegarow.blogspot.com
Przeszłam cały watek, też zacznę robić kompost .
Do tej pory wyrzucaliśmy wszystko na drugą część ogrodu niezagospodarowaną a to zarosło trawą
Tyle dobra się marnowało a włąściwie użyżniło tamtą część.
Mam pytanie bo nie kojarzę żebym znalazła w tym wątku - czy popiół z pieca węglowego ( drobny węgiel- miał po spaleniu) nadaje się na kompost?