O tak Haniu, swięta racja z tym trzymaniem wspólnego frontu przez rodziców! To podstawa, żeby dziecko nie "zgłupiało", ale to trudne....
Ostatnio czytałam bardzo fajny wywiad z Beatą Tyszkiewicz i Karoliną Wajdą o wychowywaniu dzieci i relacjach matka-córka (mozna przenieśc na ogólnie matka-dziecko). Karolina przytoczyła taką historię o tym jak kiedyś na przekór mamie, która zabroniła jej iść na spotkanie z chłopcem, wsiadła na konia i powiedziała, że i tak pojedzie. Pani Beata zagroziła, że jeśli to zrobi to zabierze jej konia (a był to Karoliny pierwszy własny wyczekany koń). Pojechała. Pani Beata słowa dotrzymała i sprzedała konia. A Karolina mówi teraz, że to było OCZYWISTE dla niej i ona wiedziała, że matka DOTRZYMA SŁOWA, bo jej to OBIECAŁA. Bo obiecywać nie zawsze oznacza coś dobrego, chodzi właśnie o dotrzymanie danego dziecku słowa i nie cofanie OBIETNIC, obojętnie, czy są dla dziecka nagrodą czy karą. IO dlatego zawsze wierzyła matce i wiedziała, że co by się nie wydarzyło mama dotrzyma słowa...
Dzięki temu trochę inaczej spojrzałam na to co mówię dzieciom, co im OBIECUJĘ i staram się slowa dotrzymać, choć nie jest łatwo czegoś nie "chlapnąć"
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana -
Ogród Any