Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i życzenia. Dajemy sobie radę chociaż poobijani jesteśmy zdrowo.Dla mnie najważniejsze, że z Kubą ok.
W sumie nic by się nie stało gdyby nie latarnia.... Stałam przed rondem i czekałam na zielone... Zielone się zapaliło to ruszyłam, wjechałam na rondo a z prawej strony widziałam zbliżający się samochód. Minęłam go przodem ale kontem oka widziałam jak jego maska się zbliża.... uderzenie w tył prawego boku, obróciło nas i wylądowaliśmy na latarni. Całe szczęście, że latarnia walnęła o moją stronę... gdyby bardziej od strony Kuby to ja nie wiem co by było..... Poszły szyby boczne, szyba przednia, cała lewa strona auta rozwalona... i klosze latarni na dachu.. Paweł wyskoczył, widziała, że krew mu się leje z nosa ale nie wiem co się działo bo zajęłam się Kubą... Pojawiła się kobieta - okazało się, że pediatra.... obejrzała Kubę wstępnie i pozwoliła wyjąć z fotelika (chciałabym Jej podziękować bo chyba dzięki niej nie wpadłam w panikę). Kobieta kierująca miała do mnie pretensje, że jechałam jak wariat i na pewno nie stałam na światłach, a przecież ona miała zieloną strzałkę i mogła jechać! Zdębiałam jak to usłyszałam... okazało się, że kobieta nie miała prawa jazdy i dopiero robiła kurs! Wyjechała na ulicę prywatnym samochodem! Koszmar po prostu i brak jakiejkolwiek wyobraźni...... Policjanci kazali jej się "zamknąć" bo zgrywała ofiarę..... ręcę opadają...
____________________
Pozdrawiam Małgorzata
Kubusiowo,
Kubusiowo II,
Mini Kubusiowo