Wiem, Danuś wiem.... wiec za sprawy ważniejsze trzymam kciuki. Mam nadzieję, że Ciebie nie zasypało jak Podlasia.

Nie, u mnie na plusie i całkiem nieźle, ale wczoraj wróciłam ciemnicą, więc z roboty nic nie wyszło

chciałam "listę oglądających" podpisać, bo ostatnio tylko to mi się udaje, a tyle pięknych zdjęć u Ciebie było...macham z Wilczej...

Danusiu czekam na tą dłuuuuugą rabatę bylinową, oj czekam.

Jak sądzisz czy mogłabym teraz górę zywoplotu grabowego wyrównać? Ostatnie letnie cięcie M'owi nie wyszło...krzywo tak, że mnie nerw codziennie bierze... Nie zdzerże do wiosny...

Marzenko, postaw kije, przywiąż linkę, przyłóż poziomicę, albo "na oko" Tnijcie, ja bym cięła, jakby "mię" denerwowało. To pewnie małe gałązeczki? Więc nic im nie będzie.

Moje topiary w listopadzie nie są doskonałe, ale mnie to nie denerwuje, w zeszłym roku ciachałam jesienią, w tym nie.
Ale mam sporo na głowie teraz i po prostu odpuszczam.

Niesamowite, jaki ten sezon długi. Wciąż pracujecie, Danusiu?

My pracujemy przez cały rok, jedynie to, co robimy - różni się w zależności od pory roku i pogody

Czytałam Danusiu, że i Ty Kochana zmagasz się z igłami modrzewia. Masz może doświadczenia czy „czymś” mechanicznie mogę się ich pozbyć
Modrzew z którym się zmagam to olbrzym powyżej 20 metrów o bardzo rozłożystym pokroju. Wszystko zasypane…

buziaki zostawiam!

Jeżeli mży albo wilgoć w powietrzu, to te igły są dość ciężkie i nie da się ich odkurzaczem, To moja zmora, z chodnika zmiatam, z kamyczków...rozgarniam, ale to robota "głupiego". Nie mam skutecznego sposobu

Witaj Danusiu,

Zaglądam po długiej nieobecności i zostawiam moc pozdrowień.