Dołączył: 23 wrz 2012
Posty: 4162
Elinko, w uprawie jest takie pojęcie, jak 'nawożenie na zapas'. W tej metodzie są stosowane tylko niektóre nawozy, a fosforowe do nich należą. To stosowanie dawki wielokrotnej, najczęściej z wyprzedzeniem trzyletnim, jako że nie przemieszczają się w glebie. Wymagają za to przykrycia - nie przemieszczają się - oraz stosowania mikroelementów, m.in. boru dla ułatwienia pobierania z roztworu glebowego.
Temperatura, o której piszę dotyczy efektywnego pobierania, co widać podczas spadków temperatur jesiennych, gdy soki krążą bez zakłóceń, a rośliny "rudzieją", lub wiosną, gdy intensywność wegetacji jest duża, ale temperatury gleby są niskie i pobieranie fosforu jest nikłe. Jesienne nawożenie dolistne zapobiega temu zjawisku, gdyż rośliny gromadzą go jako substancję zapasową i uruchamiają wiosną, podobnie jest z borem. Z innymi nawozami oprócz azotowych, jest podobnie tylko w innych warunkach. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że niedobory jesienno - wiosenne przypominają objawy niektórych chorób występujących w tym samym czasie.
Nie wiem czy to dla "blondynki", ale próbowałem trochę wyjaśnić choć tę jedną zależność.
Pozdrawiam
____________________
Mazan - Walerek