To fakt kleszczy mnostwo, my z naszych zdjelismy wiecej niz nałapały w sumie przez cale ich życie. Ale to nie tylko tam, bylismy na wycieczce za Ocyplem w Borach i nad jeziorem. Tam tez mnostwo kleszczy. Na szczescie na te, których sie nie udalo wylapac to zadzialaly krople. Po 1,5 miesiacu moge potwierdzic, ze sa rewelacyjne i skuteczne. A nie musze juz podawac tabletki. Na bialasach wszystko widac ale sa w tej chwili mocno zarosniete wiec przeczesywanie na maksa. Z psiakow przeszly na nas wiec akcja otrzepywania byla w pelnej mobilizacji
My przy drugiej wizycie natknelismy sie na tzw. kongo dlugiego weekendu: grupke mocno rozbawionej i halasliwej mlodziezy, kilka dzieci, ktore chyba maja nadmiary cukru i ich rodzicow, ktore na ryki i pocukrowe szały nie reagowali, dorosłych, co bez dymka nie wyobrazaja sobie zwiedzania. Plus jeden pan rowerkowy w obcisłych gaciach, ktory tak sie pchał by zobaczyc zabe, ze wepchnal mnie do stawku. Bylo jeszcze kilku chetnych na darmoszke lub bilet ulgowy mimo, ze sie nie nalezy. Taki typowy przekroj naszego społeczeństwa zaobserwowany z boku. Niezbyt przyjemnie. Oczywiscie byly tez normalne osoby, ktore zachowaniem nie odbiegaly.