Frezje są kapryśne przez to, że maja szczególne wymagania klimatyczne. Dlatego u jednych się udają, a u innych nie. Wszystko zależy od pogody. U mnie też się nie udały, ale próbuję kolejny raz
Fajnie Kasiu, że Ci zakwitły To jest dla mnie zachęta, żeby się nie zrażać i jeszcze raz spróbować Ważne jest też miejsce, w którym będą rosnąć. Musi być ciepłe, słoneczne i osłonięte od wiatru. Chociaż Tarcia pisze, że nawet w miejscu wietrznym jej kwitły.
Ja kiedyś miałam frezje w donicy na oknie, niestety tylko liście urosły, ale wtedy jeszcze nie byłam tak zapaloną ogrodniczką. Jak będą w Castoramie (bo tylko tam bywam )to sobie kupię. Skusiłaś mnie
Dorotko, ja tak samo jak Ty. Kupiłam cebulki na początku ogrodniczkowania. Na pewno nie interesowało mnie gdzie i kiedy sadzić. Teraz liczę, że będzie dobrze
Skuś się, będziemy dzielić się obserwacjami