Mam ochotę na zrobienie nalewki Bożonarodzeniowej. Mam taki przepis. Nie robiłam jej jeszcze, ale brzmi pysznie. Na święta będzie jak znalazł.
NALEWKA BOŻONARODZENIOWA
Składniki (1 słoik o pojemności 1,8 litra):
• 100 g (około 8 sztuk) suszonych moreli
• 100 g (około 8 sztuk) suszonych fig
• 100 g suszonych daktyli
• 50 g rodzynek
• 200 g suszonej żurawiny
• 50 g orzechów laskowych
• 50 g orzechów włoskich
• 50 g orzechów nerkowca
• 50 g migdałów
• 1/2 pomarańczy
• 1/2 cytryny
• 1 laska cynamonu
• 4 goździki
• 8 ziaren kardamonu
cukier
• 100 g białego cukru
• 100 g brązowego cukru
alkohol
• 500 ml spirytusu
• +/- 250 ml wódki
• 250 ml rumu
Wyszorowane cytrusy kroimy w plasterki. Migdały blanszujemy. Suszonych owoców nie kroimy, gdyż nalewka bardzo szybko od nich mętnieje.
W garnku podgrzewamy delikatnie cukier, 4 łyżki wody i 250 ml wódki. Mieszamy całość do czasu, aż cukier się rozpuści (nie doprowadzamy jednak alkoholu do wrzenia, bo znaczna jego część odparuje). Zdejmujemy naczynie z ognia. Po przestudzeniu wlewamy pozostały alkohol i mieszamy.
W dużym słoju układamy bakalie (kolejność dowolna) - słoik wypełniamy nimi do połowy. Dodajemy cynamon, goździki i kardamon. Całość zalewamy alkoholem. Nalewkę odstawiamy w ciepłe miejsce na kilka tygodni. Jeśli po 2-3 dniach zauważycie (zauważycie na 100%), że bakalie "wypiły" część alkoholu należy go uzupełnić czystą wódką. Po około 2 tygodniach wymieniamy plastry cytrusów na świeże.
Po upływie wyznaczonego czasu przecedzamy nalewkę przez sito, a następnie przez gazę. Czysty nalew rozlewamy do butelek. Nalewkę możemy od razu spożywać lub pozwolić jej jeszcze "dojrzeć" przez kilka tygodni (apogeum smaku uzyskamy dopiero po 12 miesiącach).
W mojej kuchni nic nie może się zmarnować. Przecedzone bakalie zamykamy w słoiczku. Szczelnie zamknięte możemy przechowywać w lodówce do kilku tygodni. Stanowić będą cudowny dodatek do grzańców, lodów, czy innych deserów.
____________________
Ewa-
Do raju daleko - u Ewy