Sabinko, za tydzień będę w domu przez całe dnie, to przyjrzę się dokładnie magnolii Dam Ci znać
No tak maluszki mają to do siebie, że zajmują cały czas, ale to jest bardzo miłe
Ewo napiszę u Ciebie co o tym myślę. On juz w tamtym roku na wiosne miał troche tych plam ale moze nic złego by sie nie stało gdyby nie pogoda jaka była ostatniego lata i ostatniej zimy. Pąki są ewidentnie zmarzniete. Pewnie zmarzły gdy były te mrozy przy braku śniegu. Jego odpornosc jest do-23 stopni. Nad morzem nie powinno byc zimniej ale były bardzo silne wysuszajace wiatry i na pewno to miało wpływ. Moim zdaniem nie bez winy jest równiez lato, był żar ogromny i wysuszał korzenie. Nie wiem jak Ty ale ja podlewałam rh codziennie a i tak ucierpiały od słońca bo woda natychmiast parowała. W tej chwili wygląda to bardzo kiepsko . Moim zdaniem jego ostatni ratunek w przesadzeniu w bardziej osłonięte miejsce. Chodzi o to by teraz gdy jest bardzo osłabiony nie rósł w pełnym słońcu, powinien byc oslonięty najlepiej od południa jakims krzakiem , tak by przez częśc dnia słońce nie miało do niego pełnego dostepu ale by nie rósł w zbyt dużym cieniu. Pisza o nim że nadaje sie na słoneczne stanowisko ale nie w tym stanie i pewnie nie u nas bo to za mała odpornosc jak na nasze warunki. Trudno mi powiedziec jak sobie poradzi ale ja bym tak zrobiła, przesadziła , oberwała pączki bo i tak nie zakwitną i podlewała by zawsze miał wilgotną ziemię ale nie stał w wodzie. One własnie przez to sa trudne że maja sprzeczne wymagania , słońce ale ograniczone i stałą wilgotną ziemię ale nie znoszą przelania.Mozesz sekatorem obciąc liscie które całkowicie zbrązowiałay ale te częściowo zielone zostaw żeby odzywiały roślinę. Liście wyglądu juz nie zmienią ale może uda sie ze nowe bedą zdrowe i przejma odżywianie . Myśle ze pamiętasz jak sadzic....
Powiem szczerze co ja bym zrobila ,na wiosne jak sie troszke ociepli oberwalabym wszystkie porazone liscie i paki ,potem spryskalabym czyms bo moze to byc jakas choroba..jak na jesien sie czegos nie wyplewi to potem na wiosne z podwojna sila wychodzi..zauwazylas cos na jesien czy dopiero teraz po zimie?
Bogdziu, bardzo Ci dziękuję za opinię i rady Będę go obserwować wiosną. Poobcinam te brązowe listki i pączki.Jak nie będzie widać, że się rozwija, to się z nim pożegnam. Miejsce ma raczej dobre, bo od wschodu osłonięte tujami, a od południa dom rzuca na niego cień. Przez całe lato lałam wodę codziennie. Wychodzi na to, że to jednak ta mrozoodporność jest za mała na mój klimat. Mogłam go zabezpieczyć Ale jak inne dawały radę, więc myślałam, że on też sobie poradzi. Jeszcze raz wielkie dzięki