Powiem szczerze co ja bym zrobila ,na wiosne jak sie troszke ociepli oberwalabym wszystkie porazone liscie i paki ,potem spryskalabym czyms bo moze to byc jakas choroba..jak na jesien sie czegos nie wyplewi to potem na wiosne z podwojna sila wychodzi..zauwazylas cos na jesien czy dopiero teraz po zimie?

Nie chcę Cię martwić Ewcia...ale ten roduś ma chyba liście wyżarte przez opuchlaki...takie wgryzy okrągłe na liściach...abstrahując od jego brązowości

Ewa.. zanim przeczytałam co napisała Bogdzia.. to też pierwsze skojarzenie, że on po prostu zmarzł. Te plamy to z przemrożenia. Chorobowe plamy są zupełnie inne. Było zimno i mało śniegu (lub wcale) , ziemia zmarznięta, a czasami dni były słoneczne. I takie są objawy. W dodatku egzemplarz osłabiony przez opuchlaki nie radzi z trudnymi warunkami.

Sasiadce tez tak przemarzł, przesadzila go jesienia i mroz zrobil swoje :/

Ewuś ja też tęskniłam
Rozkręcam się powoli ogrodowo.
Przykro mi z powodu Twojego rodka, oby dał radę.
Macham i ściskam!