Mam dwie róże, te śliczności i one są szczepione na pieńku i powinnam je opatulać, ale ostatnią zimę przeżyły okopczykowane tylko, więc mam nadzieję, że w tę też dadzą radę. Mam też młode drzewka, które powinnam okryć tylko nie bardzo wiem jak. Katalpy zadołowaam, glediczja tak zmężniała, że liczę na to, że przetrzyma, pozostaje metasekwoja. Nad tą jakiś wigwam postawię. No właśnie, muszę nabyć słomianą matę.
P.S. Już mi trochę lepiej. Dalej słońca brak, ale wspomagam się witaminą D3. Przesyłam uściski.
Ewo, a jak się przebarwiły Twoje ambrowce, bardzo jestem ciekawa. Nie wiedziałam że tak pięknie okrywasz swoje róże pod pingwinkami. Myślałam, że tylko same pingwinki im zakładasz. Ja mam ok 50 róż i nie mam siły żeby każdą tak pięknie zabezpieczyć. Okręcam raczej włókniną albo matą bambusową. Zimują różnie. Nienawidzę tej roboty bo trzeba to robić jak jest już bardzo zimno.
Powoli przebarwiają się. Niestety nie robię teraz zdjęć, bo ta pogoda mnie zniechęca. Czekam na odrobinę słońca Liczę na lepszą pogodę w weekend. Wtedy posadzę cebule i zrobię kilka zdjęć
Okrywaniem roślin zajmuje się mój mąż, więc ja lubię "tę robotę"