Ale wczoraj miałam przygodę... z ropuchą. Nie wiem skąd się wzięła u mnie, bo jedynym "oczkiem wodnym" jest szambo. Diablica / Szatan siedziało w hortensji. Ja sobie wyrywam chwaściory a TO na mnie patrzy. Uciekałam z prędkością błyskawicy, ale bez krzyku. Brawo ja

Mój eMuś grzecznie usunął TO z mojego pola widzenia (spoko, wynósł do lasu)

jak widać wszystko mnie lubi

Wrrrrrr