Reniu, jako zawzięta babka ze mnie oczyściłam wszystkie cyprysy i cztery słupy brabantów

Ile tego było !!! wycinać musiałam całe gałęzie takie suchelce były

Prześwietliłam na maxa.
W międzyczasie padał deszcz kilka razy i grad ale nie zeszłam, cięłam aż skończyłam
Jak wyszłam o 11 z dwiema przerwami na szybką kawę to do domu zlądowałam o 18.50 głodna jak stopięćdziesiąt ! Ale o tyle zadowolona, że jedno zadanie już mogę odhaczyć
Beatko, to przesilenie coś za długo u mnie
Ptaszki cały czas dokarmiamy bo zimno i wiele owadów do jedzenia jeszcze nie są w stanie sobie upolować.
Żeby tak chciały w tych moich donicach troszkę pobuszować to byłby i wilk syty i owca cała
____________________
Ola -
Moja walka z wiatrakami czyli kamieniołom trochę z przypadku
Nie chcesz - znajdziesz powód, chcesz - znajdziesz sposób