Sylwia,
kurcze, z tym "specjalistą" to przesadziłaś - bo wpędzasz mnie z tym porównaniem w ogromne zakłopotanie a ja wiem, że daleko mi do tego tytułu.
A z tym klonem co Ci na wiosnę się nie obudził - przyczyna być może tkwi w tym że posiadasz lekką glebę, która no co tu dużo mówić nie potrafi utrzymać wilgoci na odpowiednim poziomie. I zdarza się, że w warunkach zimowych gdzie przekonani jesteśmy iż wody jest pod dostatkiem ze względu na dość dużą ilość opadów - a jednak niskie temperatury i częste zimowe wiatry mają tendencję do wysuszania nam gleby i roślin, które mamy posadzone w danym miejscu.
No klony są bardzo czułe na długoterminowy brak wody a zimowe wiatry nie zawsze są wilgocią nasycone - bo jak wiesz są też wiatry mroźne a zarazem suche (wschodnie) kontynentalne.
Mam znajomego który też zbiera klony i posadził ich parę odmian w ogrodzie - to mówił mi że w dziwny sposób stracił parę egzemplarzy. I też jak u Ciebie: nić mu nie zjadło ich,był brak też oznak jakiejkolwiek zarazy no i po czasie połapał się co było tak naprawdę przyczyną że mu klony na wiosnę nie odbijały. A klony również jak Ty posiadał wkopane w grunt parę sezonów i nie przesadzał żadnego z nich.
Być może wyda się to śmieszne ale od tamtej pory chodził i sprawdzał zimą czy nie mają sucho - no i okazało się że tak. Rodzaj gleby lekkiej plus warunki jakie posiadał, częste wiatry - bo ma teren ogrodu nie osłonięty było przyczyną. Od tamtej pory w okresie zimowym kontroluje już wilgotność gleby w miejscach gdzie ma posadzone klony.
Dodam, że dobrym też i skutecznym rozwiązaniem tutaj może być przy kolejnym zasadzeniu klona - wykonanie większego otworu i danie na spód większej ilości ziemi torfowej o współczynniku kwasowości 3-4,5ph. Zaś od góry mus dawać trzeba bo to podstawa przy klonach, zrębki kory - bo ona ma dobre właściwości do utrzymywania stałej wilgotności jak i ph gleby tak bardzo potrzebnej dla klonów.
Myślę, że choć trochę pomogłem a klonika mimo wszystko to żal.... czy mu dać szansę - no to zależy czy są zawiązki pąków na gałązkach czy też dalej cisza.
pozdrawiam
Jan