Przejrzałam mnóstwo ofert sprzedaży i 99% to trójnogi z wywijanymi upiększeniami - dlatego skończy się tak, że będziemy robić na zamówienie, wg własnego pomysłu.
Lawenda już zaczyna pachnieć, uwielbiam ten zapach
A wiesz, że mi się przysłużyłaś tym wpisem, wujek google mi pomógł właśnie odnaleźć post malkul pisany dla Ciebie dwa lata temu i dużo szczegółowych fotek - fajnie, bo okazuje się, że ma jedno z 2 rozwiązań, które bierzemy pod uwagę.
Może sobie przypomnisz jeszcze, czemu zrezygnowaliście?
Aniu, nie prostuję, tylko powiększam, dalej będą lekkie łuczki.
Co do pomidorów, to robię to intuicyjnie (rodzice przez wiele lat hodowali na sprzedaż pomidory) - ale przeczytałam to co Danusia bdan Ci podesłała i stwierdzam, że stosuję się idealnie do tych zasad.
Regularnie usuwam po jednym dwa liścia od dołu do wysokości pierwszego grona, a powyżej obrywam wyrastające pomiędzy liśćmi pędy.
Zrobię jeszcze w tym tygodniu fotkę to zobaczysz jak to teraz u mnie wygląda - krzaki rosną jak szalone.
Kasiu, mam 4 giardiny przy tarasie, dwie od południowej strony, dwie od zachodu, sadziłam z gołym korzeniem jesienią 2015, w ubiegłym roku kwitły słabiutko, ale puściły długie na 1,5m pędy, z tym, że po tej zimie wszystkie musiałam wyciąć bo sczerniały.
Także krzaczki wiosną tak jakby startowały na nowo i to bym mogła im wybaczyć, bo prawie -30 C mrozu przez tydzień mogło je w ogóle wykończyć, ale na szczęście tak się nie stało.
Jedyny zarzut jaki do nich mam to, że po deszczach kwiaty będąc jeszcze w pączkach zaczęły mieć brązowe plamy.
Najlepiej wyjaśnią to zdjęcia
Mogę porównać Giardinę do Eden Rose rosnących też przy tarasie - Edenki znacznie szybciej się rozrastają - bo również musiałam im powycinać zdechłe kikuty.
Znacznie bardziej podobają mi się te dwie Giardiny, które rosną na zachodniej wystawie - kolor mają intensywniejszy i kwiaty się dłużej trzymają
To mamy Giardiny z tego samego okresu i spostrzeżenia co do ubiegłorocznego kwitnienia też podobne.
U mnie miały się piąć po pergoli a tymczasem mają teraz max 50 cm.
Gosia, wg mnie grubo przereklamowana sprawa, ani to smaczne ani zdrowe, ale dałam się urobić, żeby dzieci miały frajdę, nie planuję powtarzać, no może okazjonalnie.